Jesienna nadzieja
Eksperci szacują, że zapotrzebowanie amerykańskiej gospodarki zmniejszyło się o 1 proc., czyli około dwustu tysięcy baryłek dziennie. Obecnie wydobywa się codziennie więcej ropy niż wynosi światowe zapotrzebowanie.
Nie jest to jednak jedyna pozytywna wiadomość dla kierowców. Cały świat powoli wraca z wakacji, a więc zapotrzebowanie na benzynę – przede wszystkim w USA i Europie – zdecydowanie spadło. Mniej ropy potrzebują także największe obecnie gospodarcze tygrysy, czyli Chiny i Indie. Wszystko wskazuje na to, że konflikt izraelsko-palestyński znajdzie polityczne rozwiązanie. | [
]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/10502/stacja-3-b.jpeg',500,375) ) |
| --- | Jeszcze kilka tygodni temu, eksperci zastanawiali się kiedy cena baryłki przekroczy barierę osiemdziesięciu dolarów i czy jeszcze w tym roku notowania przekroczą 100 dolarów. Dzisiaj mówią o stabilizacji na poziomie sześćdziesięciu pięciu dolarów za baryłkę.
Mimo optymistycznych wiadomości, musimy przyzwyczaić się do tego, że cena benzyny ma charakter sezonowy. Denerwujemy się, gdy okazuje się zatankowanie naszego samochodu jest coraz droższe, ale z nadzieją przyjmujemy wszelkie informacje, które spowodują, że tankowanie będzie tańsze. Ceny prądu i gazu systematycznie wzrastają (głównie dzięki polityce naszych państwowych monopolistów) i wszyscy użytkownicy z tym się pogodzili.
Do huśtawki nastrojów na stacji benzynowej też musimy się przyzwyczaić i ją zaakceptować. Dlaczego? Ponieważ wiele czynników, na których nie mamy żadnego wpływu, decyduje o notowaniach ropy naftowej. Dzisiaj Chiny rozwijają się wolniej i potrzebują mniej ropy, ale za dwa lata w Pekinie odbędą się Igrzyska Olimpijskie. Nie ulega wątpliwości, że popyt na ropę będzie wzrastał, gdyż wiele obiektów nie tylko sportowych nie jest jeszcze gotowych. Nie zapomnijmy o rozwoju chińskiej motoryzacji i chińskiego lotnictwa cywilnego. Pamiętajmy o tym, że prawie 80 proc. światowych zasobów ropy występuje na terytoriach “wrażliwych politycznie” i wystarczy iskra, aby beczka z prochem eksplodowała. Przed nami także okres pogodowych anomalii. Wystarczy wspomnieć skutki ubiegłorocznego huraganu Catrina w okolicach Zatoki Meksykańskiej.
Nie możemy zapominać, że ogromny wpływ na to, ile zapłacimy na stacji benzynowej ma jeszcze jeden czynnik. Nazywa się fiskus, a konkretnie akcyza. Jeżeli cena litra benzyny “spadnie zbyt mocno poniżej czterech złotych za litr”, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że minister finansów przypomni nam, iż akcyza na paliwo “została czasowo zmniejszona”. Skąd ten pesymizm? Pojawiają się informacje o dużych problemach ze zbilansowaniem przyszłorocznego budżetu państwa. Ktoś musi zapłacić za przedwyborcze obietnice. Albo podniesiemy podatki i wówczas zapłacimy wszyscy, albo akcyza na benzynę wróci do poprzedniego poziomu. Wówczas też zapłacimy wszyscy - wyższą inflacją.
Autor: Krzysztof Gołata