Jeremy Clarkson zapłaci za swój rasizm?
Były gwiazdor "Top Gear", najsłynniejszy dziennikarz motoryzacyjny świata i jedna z najbardziej kontrowersyjnych osób w mediach - Jeremy Clarkson - najprawdopodobniej zapłaci za swój niewyparzony język. Na celowniku znalazła się też zatrudniająca go przez wiele lat firma, państwowa telewizja BBC. Pozew o odszkodowanie złożył producent "Top Gear" Oisini Tymon.
Cały skandal miał miejsce kilka miesięcy temu. Jeremy Clarkson obrzucił Tymona obelgami, nazwał go "leniwą irlandzką k...", po czym uderzył go w twarz. Sprawa wyszła na jaw, Clarkson został najpierw wyrzucony, a potem zawieszony. Pod znakiem zapytania stanęła kontynuacja najsłynniejszego programu motoryzacyjnego świata, choć Oisin Tymon oficjalnie przyznawał, że wybaczył napastnikowi i nie ma do niego pretensji.
Wygląda na to, że zmienił zdanie. Producent, który wciąż jest formalnie zatrudniony w BBC, postanowił pozwać zarówno Clarksona, jak i swoją firmę. Domaga się ponad 100 tys. funtów. Zapowiada się interesująca prawna batalia. Jeśli jego prawnikom uda się wykazać, że BBC tolerowała zachowania swojego showmana, to odszkodowanie Tymon ma w kieszeni.
Udowodnienie rasizmu samemu Clarksonowi nie powinno być specjalnie trudne. Dziennikarz wielokrotnie publicznie wypowiadał się w sposób nie tylko kontrowersyjny, ale właśnie rasistowski. Poniżał wiele narodów i grup etnicznych, w tym Irlandczyków. Jak piszą dziennikarze "Guardiana", problem rasizmu wobec Irlandczyków jest wciąż bardzo poważnym zjawiskiem w Wielkiej Brytanii.
Oisin Tymon ma świadków zarówno wypowiedzi Jeremy'ego Clarksona, jak też jego agresji fizycznej. Tę drugą - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - odpuścił i darował dziennikarzowi pobicie. Po namyśle uznał jednak, że obelgi nie puści płazem. O tym co dalej będzie działo się w sprawie, będziemy informowali.
Źródło: The Guardian