Jak używać klimatyzacji latem? Nie przesadź bo zachorujesz
Klimatyzację, bez dyskusji, można uznać za jeden z najprzydatniejszych gadżetów, jakie można zamontować w samochodzie. Kiedyś montowano ją jedynie w najdroższych samochodach, a teraz większość aut ma ją już w standardzie. Warto jednak pamiętać o tym, aby używać jej z głową – szczególnie w gorące dni, kiedy przynosi największą ulgę.
W telegraficznym skrócie, główną zasadą działania klimatyzacji jest zamiana specjalnego czynnika w ciecz. Biorą w tym udział kompresor, skraplacz, osuszacz, zawór rozprężający, parownik oraz oczywiście dmuchawy, które wprowadzają do kabiny przyjemny chłód.
Zanim jednak wyruszymy w podróż, powinniśmy zrobić przegląd naszej klimatyzacji. Jeśli nie używaliśmy jej zimą (przydaje się choćby do usunięcia nadmiernej wilgoci z wnętrza auta), to mogły pojawić się w niej różne grzyby i drobnoustroje, które trafią na naszą skórę i do układu oddechowego podczas pracy dmuchawy. W razie potrzeby powinniśmy też uzupełnić czynnik chłodzący. Bez niego nie tylko nie będzie przyjemnego chłodu wewnątrz, ale może także dojść do awarii całego systemu. Czynnik chłodzący bowiem nie tylko obniża temperaturę. Jego zadaniem jest także smarowanie układu, bez którego może dojść do zatarcia, co jest kosztowną do usunięcia usterką.
Po wejściu do rozgrzanego samochodu od razu powinniśmy otworzyć szyby. Podczas naszej nieobecności (nawet krótkiej) powietrze znajdujące się wewnątrz pojazdu zdążyło się nagrzać. Klimatyzacja co prawda poradziłaby sobie z tym, ale zajęłoby jej to więcej czasu. Ruszenie z otwartymi oknami (oraz szyberdachem – jeśli nasze auto go posiada) z pewnością szybciej pozwoli pozbyć się gorącego powietrza.
W czasie jazdy pamiętajmy o tym, żeby nie przeholować ze zbyt niską temperaturą. Przyjemne 18 stopni w kabinie to miła odmiana w stosunku do tego, co za szybą, ale optymalna temperatura w pojeździe to 20-24 stopnie Celsjusza. Dzięki temu zachowamy odpowiednią czujność (spada gdy jest zbyt ciepło), a z drugiej strony nie powinniśmy nabawić się choroby.
Unikajmy kierowania dmuchawy bezpośrednio na pasażerów. Lepiej ustawić jej kierunek na dach lub na szyby. Zimne powietrze lecące niejednokrotnie z dużą siłą na gardło, zatoki czy stawy (szczególnie na dłonie) może skończyć się pogorszeniem stanu zdrowia po dotarciu na miejsce. Jeśli jedziemy w długą trasę, co jakiś czas warto choćby delikatnie uchylać szyby, aby do kabiny wleciało świeże powietrze.
Gdy już będziemy dojeżdżać do celu, powinniśmy sukcesywnie zwiększać temperaturę nadmuchu. Dzięki temu unikniemy szoku termicznego, który czeka nas gdy nagle wystawimy nasze ciało na gorąc. Pamiętajmy też, że w mieście, gdzie co chwilę wchodzimy i wychodzimy z samochodu, wystawianie naszego organizmu na duże wahania temperatury może spowodować przeziębienie.