Jak skompromitowali się inżynierowie BMW
Przed rozpoczęciem sezonu 2009 szef zespołu BMW Sauber Mario Theissen cieszył się, że w porównaniu z rokiem 2005 udało się w jego ekipie zmniejszyć koszty funkcjonowania o 40 procent. Okazało się, że radość była przedwczesna. Kompromitujące błędy inżynierów sprawiły, że teraz BMW musi sypnąć dodatkowym eurocentem.
Po pierwsze - naprawa bolidu Roberta Kubicy po Grand Prix Australii pochłonęła 600 tysięcy euro. Teraz doszły jeszcze kłopoty z silnikiem, który zepsuł się w aucie Polaka w trakcie GP Malezji. Cena jednostki napędowej jest objęta tajemnicą, ale jej szacunkową cenę zdradził szef Ferrari Luca di Montezemolo. Jeden silnik F1 niezależnego producenta kosztuje jego zdaniem, uwaga, 25,5 miliona dolarów!
To akurat można zaliczyć do kosztów planowanych, ponieważ zespół tak czy inaczej ma przygotowane dla kierowcy 8 silników. Z drugiej strony kto wie, czy Kubica nie zużyje ich w trakcie całego sezonu więcej.
Największa nadplanowa inwestycja jest związana z osławionym już podwójnym dyfuzorem. Jak pisze dziennik "Polska The Times", inżynierowie BMW Sauber skompromitowali się , projektując dyfuzor. A przecież Ross Brawn, właściciel najszybszego w stawce zespołu Brawn GP poinformował przed sezonem zespoły o możliwej do wykorzystania luce w przepisach. Przez potentatów, czyli właśnie BMW, Ferrari i McLarena, został jednak zlekceważony. No i teraz potentaci nie są potentatami.
Najszybsze teamy, czy właśnie Brawn GP, Toyota i Williams, wprowadziły podwójny dyfuzor, który rozdziela strumień powietrza, zwiększając docisk. Teraz także w BMW trwają gorączkowe prace nad dogonieniem konkurencji. A to wydatek kolejnych blisko 30 milionów dolarów. BMW ma jednak nadzieję, że FIA wprowadzi 14 kwietnia ograniczenie w modyfikacjach dyfuzora. Ale to mało prawdopodobne.
WP.PL/Polska The Times