Płyn do spryskiwaczy
Niby rzecz oczywista, ale łatwa do pominięcia. Konieczna jest zimowa odmiana płynu, nalana do pełna do zbiornika pod maską i dodatkowy zapas w bagażniku.
Może się okazać, że nie zużyje się nawet skromnej jego części podczas tej podróży, ale jeśli trafimy na kiepską aurę, zabłocone i zasolone trasy, to będziemy zabezpieczeni na każdy poziom wykorzystania płynu. Jazda z zasmarowanymi zamarzniętym błotem szybami jest zwyczajnie niemożliwa.