Bernie Ecclestone zapowiedział, że od nowego sezonu mistrza wyłaniać będzie system medalowy. Prześledźmy, jak zmieniłaby się historia Formuły 1, gdyby taki system obowiązywał od początku jej istnienia.
W 58-letniej historii Formuły 1 system medalowy wpłynąłby na wynik rywalizacji dwunastokrotnie. Najbardziej jaskrawy przykład mieliśmy w tym roku, kiedy po mistrzowskie tytuł sięgnął Lewis Hamilton. Zgodnie z założeniami systemu medalowego mistrzem powinien zostać Felipe Massa, który zwyciężył w sześciu wyścigach przy pięciu triumfach Brytyjczyka.
Wielkimi beneficjentami nowego rozwiązania byliby za to Nigel Mansell (mistrz z 1992 roku) i Jim Clark ( 1963 i 1965). Obaj kierowcy mieliby na swoim koncie po dwa tytuły mistrzowskie więcej.
Wielkim przegranym byłby natomiast Nelson Piquet, który przy systemie medalowym nie zdobyłby ani jednego ze swoich trzech mistrzowskich laurów. Alain Prost z kolei zdobyłby pięć tytułów zamiast czterech, natomiast Keke Rosberg straciłby tytuł wywalczony w 1982 roku. Fin wygrał wtedy zaledwie jeden wyścig.
_ RAF _