Jak jeździć po dziurach i kiedy należy się odszkodowanie
Polscy kierowcy już zdążyli się przyzwyczaić, że każdej zimy, już po kilku dniach mrozów, na drogach pojawiają się tysiące dziur. Wjechanie w jedną z nich może zakończyć się uszkodzeniem opony, felgi, a nawet zawieszenia. W takiej sytuacji teoretycznie można ubiegać się o odszkodowanie od zarządcy drogi, jednak eksperci tłumaczą, że nie jest to takie łatwe.
Kierowca, który widzi dziurę na drodze powinien traktować ją jak każda przeszkodę i ominąć. Dlatego nawet jeśli jechał z przepisową prędkością, ale nie starał się uniknąć wjechania w dziurę w nawierzchni, to w przypadku uszkodzenia auta raczej nie ma szans na odszkodowanie. Dopiero w sytuacji, gdy ominięcie ubytku nie było możliwe (np. dlatego, że z naprzeciwka jechał inny samochód) można liczyć na rekompensatę z powodu poniesionych kosztów na naprawę. Jednak również w takim przypadku potrzebne jest dokładne udokumentowanie zdarzenia i świadek, który je potwierdzi.
Z tego powodu eksperci tłumaczą, że najlepszym sposobem jest bardziej uważna jazda i omijanie dziur. Najbardziej niebezpieczne są te zalane wodą, gdyż przed wjechaniem w nie, kierowca nie wie jaka jest ich głębokość. Dodatkowo w takiej sytuacji to prowadzący pojazd będzie winny uszkodzenia, gdyż nie ominął tak znaczącego ubytku w drodze.
sj, moto.wp.pl