Jacek T. znów podpalił samochód; jest aresztowany
Na trzy miesiące warszawski sąd aresztował w poniedziałek 24-letniego Jacka T., podejrzanego o podpalenie w sobotę samochodu na warszawskim Gocławiu. Od 2011 r. T. był kilka razy zatrzymywany po podpaleniach aut w różnych częściach stolicy.
Prokuratura zarzuciła Jackowi T. niszczenie mienia, za co grozi do pięciu lat więzienia. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Południe zdecydował o aresztowaniu Jacka T. na trzy miesiące. Wniosła o to prokuratura. Posiedzenie ws. aresztu odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Podejrzanego w kajdankach na salę rozpraw doprowadziła policja. Ani on, ani reprezentujący go przed sądem ojciec, znany warszawski adwokat, nie chcieli rozmawiać z mediami.
W przerwie posiedzenia prok. Gabriel Żuławski z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe powiedział dziennikarzom, że wniósł o trzymiesięczny areszt dla mężczyzny. - To złożona sprawa. Przeciwko Jackowi T. toczą się także inne postępowania. Dotychczasowe środki okazały się nieskuteczne - argumentował prokurator.
Dodał, że istnieje realna obawa, że podejrzany po wyjściu na wolność znów podpali samochód. Podał też, że prokuratura nie wyklucza powołania zespołu biegłych, by na podstawie dokumentacji medycznej ustalić, czy mężczyzna jest poczytalny.
Według prokuratora T. po zatrzymaniu przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Dzień wcześniej stołeczni policjanci zatrzymali w bezpośrednim pościgu 24-letniego Jacka T. Zauważyli mężczyznę, kiedy oddalał się od zaparkowanego na Pradze Południe samochodu. Po chwili pojazd zaczął się palić.
Wczesnym rankiem przy ulicy Bora Komorowskiego policjanci zauważyli mężczyznę, który prawdopodobnie podpalił zaparkowany samochód. Mężczyzna na widok policjantów, podjął próbę ucieczki. Podejrzany po krótkim pościgu został zatrzymany. Na miejsce została wezwana straż pożarna, która ugasiła palące się Volvo. 24-latek został przewieziony do komendy. Jak się okazało, Jacek T. miał blisko promil alkoholu w organizmie. Podczas przeszukania policjanci znaleźli w kieszeniach jego ubrania zapalniczki. Mężczyzna jest znany stołecznym policjantom. Był już wcześniej notowany za podobne zdarzenia.
23 lutego 2013r. późnym wieczorem doszło do serii podpaleń na warszawskim Śródmieściu. W okolicach ulic Oleandrów, Nowowiejskiej i Natolińskiej zostało podpalonych siedem samochodów. Policjanci zajmujący się sprawą, analizując zebrany wówczas materiał dowodowy, wytypowali osobę, która mogła mieć związek z tymi zdarzeniami. Zatrzymano mężczyznę, który w przeszłości był już notowany do podobnego zdarzenia.
Prokurator przedstawił wówczas zatrzymanemu zarzut z art. 163 par 1 kk, który dotyczy stworzenia zagrożenia dla mienia wielkich rozmiarów. Jak widać, niewiele to dało.
Źródło: PAP, Policja
tb, moto.wp.pl