ITS wkracza na polskie drogi
Przejechać miasto na „zielonej fali”, a wyjeżdżając poza nie otrzymać informację o natężeniu ruchu i pogodzie na możliwych trasach wiodących do punktu przeznaczenia – na razie to tylko futurystyczne marzenie, ale dzięki systemowi ITS niebawem może stać się polską codziennością. Niestety rewolucja na naszych drogach będzie też miała swoją ciemną stronę.
Oddać sterowanie ruchem w ręce komputerów i zaawansowanego oprogramowania. Tak w telegraficznym skrócie można przedstawić ideę ITS, czyli inteligentnych systemów transportowych. W wielu europejskich państwach są one wdrażane od lat, w Polsce będzie to nowość. Na czym polega działanie ITS? To ogromna sieć urządzeń rejestrujących natężenie ruchu i komputerów, które analizują i przetwarzają napływające dane. Możliwości, jakie daje ITS, są ogromne. Te, które najbardziej zainteresują kierowców, to możliwość – przynajmniej teoretyczna – zwiększenia przepustowości ulic o 20-25 proc., zmniejszenie liczby wypadków nawet o 80 proc., skrócenie czasu przejazdu i zmniejszenie zużycia paliwa o 40-70 proc.
To jednak nie wszystko. Dzięki ITS możliwe będzie zdalne organizowanie pojazdom uprzywilejowanym sprawnego przejazdu przez miasto za pomocą odpowiedniego sterowania sygnalizacjami, automatyczne powiadamianie służb o wypadkach, a nawet zmniejszenie prawdopodobieństwa zajścia kolizji. Brzmi wspaniale, prawda? Niestety, takie zmiany będą miały swoją wysoką cenę. Działanie tak skomplikowanego systemu nie jest możliwe bez uzyskiwania bardzo precyzyjnych informacji na temat ruchu. To oznacza konieczność zamontowania roju urządzeń kontrolujących sytuację na drodze. System będzie wspomagany m.in. przez zatopione w asfalcie, wagi dokonujące na bieżąco pomiaru masy przejeżdżających samochodów, a nawet zautomatyzowane stacje pogodowe.
Dla kierowców najważniejsze okaże się jednak to, że trzon osprzętu wspomagającego ITS będzie stanowić zastęp kamer ustawionych przy poboczach lub nad pasami jezdni. Ich zadaniem nie będzie jedynie zliczanie przejeżdżających samochodów, bo do tego wystarczyłyby pętle indukcyjne. Kamery będą identyfikować i śledzić kierowców, sprawdzając, czy przestrzegają oni przepisów. ITS będzie mógł stwierdzić, czy kierowcy nie przejeżdżają skrzyżowania na czerwonym świetle, albo czy nie przekraczają dozwolonej prędkości. W praktyce może to być porównywalne z zastosowaniem fotoradaru na każdym skrzyżowaniu. Zadaniem ITS-u może być również naliczanie opłat za przejazd płatnymi odcinkami dróg.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej przygotowało już projekt zmian w ustawie o drogach publicznych wprowadzający obowiązek zarządcy drogi do wdrożenia systemu ITS zgodnie z harmonogramem zaproponowanym przez Komisję Europejską. W ślad za działaniami centralnymi idą przygotowania na szczeblu samorządowym. Przetargi na elementy systemu ITS rozpisano lub prowadzi się przygotowania do ich rozpisania m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Białymstoku i Poznaniu. Jednym w potencjalnych wykonawców takiego systemu może być firma Kapsch, o której stało się głośno za sprawą budowy systemu viaTOLL pobierającego opłaty za przejazd samochodami ciężarowymi po wybranych drogach krajowych, ekspresowych i autostradach. Niewykluczone więc, że w przyszłości do stworzenia systemu poprawy płynności ruchu, a przy okazji także permanentnej inwigilacji kierowców, zostaną wykorzystane bramownice viaTOLL.
Źródło: Newseria
tb/