Iskra Chevroleta
W języku angielskim Spark znaczy iskra. Użycie tej nazwy dla małego samochodu Chevroleta sugeruje iskrę motoryzacji, mającą rozniecić zainteresowanie klientów. Niestety zmodernizowany Daewoo Matiz, jakim był dotychczasowy Chevrolet Spark, nie spełnił tych oczekiwań. Zmienić ma to prezentowany w właśnie nowy Spark.
Samochody segmentu A to obecnie bardzo intensywnie rozwijający się segment rynku. Wprawdzie w Polsce prywatny import kilkuletnich pojazdów w podobnych cenach jak nowe maluchy, zniszczył ten rynek, ale w Europie segment A jest bardzo popularny. W 2005 r. sprzedaż w segmencie mini wynosiła około 5 proc. całego rynku. W 2008 r. udział ten wzrósł do 6,5 proc. Zaś aktualne dane wskazują iż w 2009 r. udział ten wyniesie prawie 10 proc. całego rynku.
Za maluchami przemawia ich wielkość, niska cena i ekonomiczna eksploatacja. Są to zatem idealne samochody do miasta lub jako drugi model w rodzinie. Jak wykazało przyjęcie na rynku poprzedniego Sparka i wyrobów konkurencji, klienci nabywający takie auta są bardzo wymagający. Dlatego do produkcji nowej wersji auta przygotowano się bardzo starannie. Jak powiedział szef zespołu projektowego Sparka i wiceprezes design w GM DAT Taewan Kim - Zamiast stosować dość często spotykane podejście typu ładny i milutki, chcieliśmy aby Sprak był nieco bardziej agresywny, ostry i rzucający się w oczy.
Już pierwsze spotkanie z samochodami stojącymi na parkingu przed lotniskiem pokazało, że stylistom udało się to osiągnąć. Wykorzystując aktualnie oferowany design Chevroleta z dużym, masywnym przodem, zaakcentowano wszystko czego oczekujemy od samochodu wyglądającego agresywnie. Stąd też wyraźnie zwężające się powierzchnie szyb bocznych, przetłoczenia na przednich błotnikach stwarzające wrażenie mocy, ostre linie na drzwiach i tylnym błotniku. Nie zabrakło też spojlera na klapie bagażnika. Zabrakło zaś, jak w emanujących sportowym duchem Alfie Romeo czy Seacie Leonie, klasycznej klamki na drzwiach. To wszystko wskazuje, że Spark, to więcej niż pudełko na zakupy. Jego oryginalna sylwetka dostrzegalna była także na ulicy między innymi samochodami. Podczas gdy większość modeli ginie w tłumie i jest nierozpoznawalnych, jadące w Atenach Sparki, wyróżniały się na drodze.
Korzystne wrażenie samochód stwarza także w środku. Centralnym punktem kabiny jest tablica przyrządów w stylu motocyklowym, osadzona na górze kolumny kierownicy. Analogowemu prędkościomierzowi towarzyszy cyfrowy obrotomierz, a takie połączenie (znane z motocykli) dostarcza wszystkich informacji w sposób czytelny i przejrzysty. Dodatkowo na wyświetlaczy umieszczono nastawy komputera pokładowego pozwalające na sprawdzenie średnich prędkości, spalania, czy czasu przejazdu. Przy włączonych reflektorach, wszystkie elementy kontrolne są podświetlone na niebiesko. Na centralnym miejscu deski rozdzielczej umieszczono konsolę z systemami audio i klimatyzacją.
Jednakże nie możemy zapominać, że jest to przede wszystkich samochód miejski. Stąd też prezentację samochodu przygotowano nie na trasach górskich, czy autostradach, ale w stolicy Grecji. Właśnie w Atenach, na wąskich uliczkach, zatłoczonych samochodami dostawczymi, autobusami i pchającymi się wszędzie motocyklami. Trzeba przyznać, że w takli środowisku Spark czuł się w swoim żywiole. Przy długości 3,64 m, szerokości 1,60 m i rozstawie osi 2,37 m z łatwością można było manewrować między innymi użytkownikami drogi i wpychać się w każdą wolną przestrzeń. Plusem jest także duży otwór drzwiowy, ułatwiający wsiadanie na tylną kanapę. Jedynym mankamentem samochodu jest wielkość bagażnika wynosząca zaledwie 170 litrów, ale zważywszy na przeznaczenie modelu do jazd miejskich, a nie rodzinnych wojaży, powinna być wystarczająca.
Niektórzy mogą narzekać, że silnik 1.2 mający zaledwie 80 KM to "muł, nienadający się do jazdy", to musimy pamiętać, że prędkość w mieście jest ograniczona do 50 km/h. A Spark z tym motorem i przy miejskich prędkościach radzi sobie doskonale. Nie jest zawalidrogą, jeździ i przyspiesza płynnie, a poza miastem potrafi pojechać nawet ponad 160 km/h. Można zatem przyjąć, że jest to idealny samochód do jazd miejskich. A jak ktoś narzeka na słabe osiągi warto przytoczyć słowa jednego z rajdowców "chcesz jeździć szybko, kup szybki samochód". Spark mający przyspieszenie 12,1 sek. do 100 km/h i spalający zaledwie 5 l/100km z pewnością nie jest modelem dla rajdowców. Wprawdzie dyrektor Chevrolet Polska podkreślał, iż cena modelu w Polsce zaczynająca się od 30 990 zł i bogate wyposażenie (kurtyny, poduszki przednie i boczne, ABS)
są atrakcyjną ofertą, ale prawda jest taka, że jest to atrakcyjna oferta w stosunku
do nowych konkurentów. O ile bowiem w Grecji, Hiszpanii, Włoszech, czy Niemczech bogato wyposażony model z gwarancją jako drugi samochód w rodzinie jest atrakcyjną ofertą, to w Polsce nie ma szans. Jak bowiem komukolwiek wytłumaczyć, że ma kupić nowego Sparka zamiast sześcioletniego Passata? Tak więc samochód jest fajnym modelem w swoim segmencie, ale dla zmotoryzowanych społeczeństw. My zaś do nich nie należmy.
Bogusław Korzeniowski