I po zlocie... - październik 2000
I po zlocie..., październik 2000, Krzysztof Golat
W sobotę 7 października na Polach Grunwaldu zaroiło się od zbrojnych rycerzy. Do tego zlotu szykowali się oni od kilku miesięcy, polerując swoje blachy, czyli karoserie Cinquecento i Seicento.
Na III ogólnopolski zlot tych pojazdów pierwsi dotarli uczestnicy z Warszawy i już w piątek rozpoczęli imprezę integracyjną w domu wypoczynkowym w pobliskiej Kalborni. Ludzie z pozostałych miejsc Polski dojechali w sobotę. Mimo wcześniejszych obaw pogoda była wyśmienita, słoneczko dodatkowo podgrzewało atmosferę zlotu.
Oficjalna część zaczęła się o godz. 11. Były toasty, był też - specjalnie wcześniej wstrząśnięty - wystrzałowy szampan, który na wielu uczestnikach nie zostawił suchej nitki.
Na ręce dyrektora muzeum pod Grunwaldem uroczyście przekazano wierną kopię miecza krzyżackiego; tego muzeum jeszcze nie miało w swojej kolekcji. Był to wyraz wdzięczności i podziękowania za pomoc w organizacji zlotu oraz użyczenie parkingu u stóp Grunwaldu.
W kulminacyjnym momencie w spotkaniu uczestniczyło około 50 samochodów, z wyraźną przewagą Fiatów Seicento. Dziwiła tragiczna wręcz frekwencja Fiatów Uno - honory marki podtrzymywał zaledwie jeden przedstawiciel. 80% uczestniczących w zlocie aut było poddanych mniejszym bądź większym przeróbkom; skromni lub mniej zamożni właściciele aut preferowali białe kierunkowskazy, przyciemniane szyby lub odmienną kolorystykę wnętrza. Bardziej zamożni gustowali w pięknych aluminowych felgach, podrasowanych silnikach, czy też pełnym ospoilerowaniu.
Na zlot trafił prawdziwy biały kruk - Fiat Cinquecento z zamontowaną turbiną. Jego właściciel nie mógł się opędzić od chętnych do przejażdżki - oczywiście wyłącznie w charakterze pasażera. Nieliczni, którzy dostąpili tego zaszczytu, twierdzili że jazda tym bolidem dostarcza wręcz niesamowitych wrażeń, nie przewidywanych w żadnym z paragrafów kodeksu drogowego.
Ci, którym nie udało się doświadczyć tych wrażeń brali udział w próbach przyspieszenia oraz slalomie między pachołkami, rywalizując o nagrody firmy Neodesign, którymi były spoilery. Część stworzonego mini-toru prowadziła przez trawnik, na którym co wprawniejsi kierowcy pomagali sobie przy nawrocie hamulcem ręcznym wprowadzając samochód w efektowny poślizg bokiem.
Po kilku godzinach zaciętej rywalizacji i wspaniałej zabawy nastąpiła chwila na którą wszyscy czekali z niecierpliwością - losowanie cennych prezentów, takich jak: fotele ufundowane przez Bimarco, oleje Castrol, magnetyzery Maksor, komputery pokładowe, spoilery Neodesign, żarówki Xenon-Blue oraz masy innych gadżetów. Ponadto każdy z przybyłych otrzymał koszulkę, czapeczkę i płytę kompaktową od Wirtualnej Polski.
Ściemniało się już, kiedy nastąpiło zamknięcie zlotu. Pięćdziesięcioosobowa grupa skierowała się w kierunku Kalborni na zasłużony odpoczynek. Pozostali rozjechali się do domów lub (ci bardziej wytrwali) do McDonalda w Ostródzie aby kontynuować dyskusje o swoich pięknych bolidach.
|
|
|
|
| --- | --- | --- |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |