Hybryda to sposób lepsze osiągi

Z reguły o samochodach, w których silnik spalinowy wspomagany jest elektrycznym, mówi się, że są ekonomiczne, ekologiczne, tańsze w eksploatacji czy bezawaryjne. Ale w wielu przypadkach – o czym słychać już znacznie rzadziej – mają również lepsze osiągi. Coraz częściej hybrydowe rozwiązania spotyka się nawet w autach typowo sportowych.

Obraz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | mclaren
Robert Lubański

McLaren P1, Ferrari F90, Porsche 918, Honda NSX – co łączy wszystkie te supersamochody? Oczywiście są nieprawdopodobnie mocne, obezwładniająco szybkie i nieziemsko drogie. Ale jest coś jeszcze – oprócz potężnych silników spalinowych wyposażone są także w te elektryczne oraz zasilające je baterie. Po co? Nie, w tym wypadku nie chodzi o oszczędność paliwa czy mniejsze emisje (póki co tego typu aut one nie obowiązują). Tu elektryka odpowiada za osiągi.

Podstawowa jednostka McLarena P1 to silnik V8 o mocy 727 KM i momencie obrotowym 719 Nm. Dużo? Według Brytyjczyków niekoniecznie, więc dorzucili tu jeszcze elektryka o mocy 176 KM i z momentem 260 Nm. Efekt: 200 km/h auto osiąga w 6,8 sekundy, a po kolejnych niespełna 10 jedzie już 300 km/h! A to wszystko w wozie, który ma sześć lat. Jego ceny na rynku wtórnym zaczynają się od 6 mln zł. Choć są i egzemplarze z serii specjalnych (np. GTR), za które zapłacić trzeba równowartość… 16 mln zł!

Obraz
© Materiały prasowe

Nie trzeba jednak dysponować tak horrendalną kwotą, by poczuć różnicę w osiągach między napędem klasycznym a hybrydowym. Porsche w dwóch swoich „popularnych” modelach stosuje hybrydowe rozwiązania – Cayenne i Panamerze, niemniej i w ich przypadku realne ceny oscylują w okolicach okrągłego miliona złotych. Taniej jest w BMW, które ma w ofercie nowatorskie i8, choć tu bazą jest silniczek o pojemności zaledwie 1,5 litra i z trzema cylindrami. Prawdziwym „rodzynkiem” w tym segmencie jest Lexus LC 500h – chyba jedyny hybrydowy wóz klasy GT.

Właśnie w przypadku Lexusa najlepiej widać, jak bardzo technologia hybrydowa poprawia osiągi. LC 500h ma pod maską sześciocylindrowy motor benzynowy o pojemności 3,5 litra, wspomagany elektrykiem – taki zestaw zapewnia mu łączną moc ok. 360 koni i przyspieszenie do setki w 5,0 sekund. Dla porównania, pięciolitrowy, ośmiocylindrowy i mocniejszy o ponad 100 koni LC 500 robi to zaledwie 0,3 sek. szybciej. Z kolei różnica w spalaniu między oboma autami to aż 3,5 litra benzyny na korzyść hybrydy. Jak to wszystko możliwe?

Obraz
© Autokult.pl | Filip Blank

Cała „siła” hybrydy tkwi w jej motorze elektrycznym, który ma duży moment obrotowy (w przypadku LC 500h to 300 Nm) dostępny w każdym zakresie obrotów. Innymi słowy, zanim klasyczny silnik benzynowy w pełni rozwinie skrzydła, to elektryka już od dawna działa pełną parą. Jest tak nie tylko podczas ruszania, ale także podczas zwiększania prędkości np. z 80 do 120 km/h.

Dla uproszczenia można przyjąć, że w klasycznych hybrydach (HEV) opierających się na motorach wolnossących motor elektryczny pełni funkcję turbosprężarki. Lexusa UX 200h i Volvo XC40 T4 (reprezentują ten sam segment – miejskich crossoverów) mają dwulitrowe benzyniaki pod maską. Pierwszy ma dodatkowo elektryka, drugi – turbosprężarkę. Japończyk ma 184 konie, Szwed – 190 koni. Przyspieszenie do setki obu zajmuje niemal tyle samo – 8,5 sek. w przypadku Lexusa i 8,4 sek. w Volvo.

Obraz
© Autokult.pl | Błażej Żulawski

Zdecydowanie różnice występują jednak w spalaniu. O ile uturbione XC40 T4 pali średnio od 7,7 do 8,4 litra paliwa na setkę (według najnowszej, wiarygodnej procedury WLTP) to UX 200h – od 5,3 do 5,7 litra. A to już spora różnica. Podobnie rzecz ma się z emisją CO2 – w pierwszym przypadku to 174-189 g/km, a w drugim – między 120 a 128 g/km.

Po tych danych widać również, że hybrydowy Japończyk jest mniej podatny na obciążenie silnika bo różnice między skrajnymi wartościami w jego przypadku są mniejsze niż w Volvo. To efekt tego, że kawał roboty odwala tu prąd – np. podczas dynamicznego ruszania czy jazdy w korku po mieście, czyli w warunkach, w których turbodoładowane motory potrzebują więcej paliwa.

Volvo XC40
© Materiały prasowe | Volvo

Nie od dziś wiadomo, że są one wrażliwe na to, jak obchodzimy się z pedałem gazu – bywają bardzo ekonomicznie przy spokojnej jeździe i paliwożerne przy dynamicznej (choć oczywiście znane są odstępstwa od tej reguły). Hybrydy zdają się znosić ciężką nogę nieco lżej.

Źródło artykułu: WP Moto
Wybrane dla Ciebie
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy