Honker dla cywila
Honker - polska terenówka, kojarzona dotąd z wojskowymi lub rolniczymi (jest potomkiem Tarpana z czasów Gierka) zastosowaniami, doczeka się wersji cywilnej, która powinna trafić na rynek jeszcze w tym roku. "Powinna" jeśli pomyślnie przejdzie kilkumiesięczne testy w Przemysłowym Instytucie Motoryzacji.
Jeszcze na początku roku, Zbigniew Tymiński, szef DZT Tymińscy - firmy, która 30 kwietnia 2009 przejęła linię montażową Honkera po upadłych zakładach Daewoo w Lublinie - zapowiadał, że po zakończeniu dostaw dla armii, cywilna wersja pojazdu (być może dojdzie również do produkcji drugiego modelu) może pojawić się na rynku po całkiem okazyjnej cenie.
Kilka tygodni temu, w rozmowie prezesa Tymińskiego z TVN CNBC padła kwota ok. 70 tys. zł. To możliwe zważywszy, że Honker to ciągle bardzo prosty, dość spartańsko wyposażony samochód. Jego nowa wersja ma różnić się od poprzednika silnikiem, który musi spełniać normy emisji spalin Euro IV. Taką jednostkę dostarczyła już Andoria. Poza tym auto ma zmodyfikowane przednie zawieszenie - zamiast sztywnego mostu pojawił się niezależny układ wahaczowy.
Co do rynków zbytu, poza krajowym odbiorcą, którego firma już szuka m.in. wśród rolników i leśników, kierując do nich specjalny list intencyjny, producenci Honkera spoglądają w kierunku Afryki (Kongo, Nigeria, Angola). Właśnie od popytu zależy powodzenie inwestycji. Zresztą to nie koniec. Prezes Tymiński w wypowiedzi dla TVN CNBC zapowiadał ulokowanie montowni Honkera w kraju, który wykazałby poważne zainteresowanie samochodem.
[
]( http://wnp.pl )