Honda Zoomer - przyjaciel pełen energii
|
|
| --- |
Z pozoru prosty pojazd z rurek, skręcony śrubami, nic fajnego pomyślicie... Jednym się spodoba, drudzy powiedzą, że to dziwoląg. Ale ten "Hummer na dwóch kołach" ma coś jeszcze, nazywa się to zaawansowaną techniką. Dostąpiłem przyjemności testowania Zoomera, był to piękny, lipcowy dzień gdy odebrałem sprzęt, zapowiada się nieźle - pomyślałem, to będzie miło spędzony tydzień z moim nowym kolegą, dzieckiem inżynierów Hondy.
Rozsiadłem się wygodnie, wkładam kluczyk, przekręcam go i czerwona dioda kontroli wtrysku oznajmia mi, że wszystko jest OK. W międzyczasie z silnika wydobywa się delikatny dźwięk paliwa tłoczonego przez elektromagnetyczną pompę - skuter mówi, że jest gotów do uruchomienia swego serduszka. Naciskam hamulec, rozrusznik...
Czy on już odpalił? Tak, zdjąłem nawet kask i powtórzyłem tę procedurę jeszcze raz! To najprzyjemniejszy dźwięk odpalającego silnika skuterowego jaki istnieje na świecie. Zoomer nie kręci, on jest gotów do jazdy szybciej niż myślisz. Ta krótka, lecz piękna chwila to skutek zastosowania nowoczesnego, bez szczotkowego alternatora zamiast tradycyjnego rozrusznika. Silnik to techniczny majstersztyk, chłodzony cieczą, 4-suwowy, 4-zaworowy i 1-cylindrowy SOHC. Chłodzi go chłodniczka iście miniaturowych rozmiarów, w jej okolicy znajdziemy termometr monitorujący temperaturę silnika. Niestety trzeba się schylać, aby sprawdzić jaka jest temperatura - czemu? Nie wiem. Jak każdy nowoczesny silnik, jednostka napędowa małej Hondy posiada sondę lambda. Maniaków tuningu napomnę, że droga do uzyskania wyższych prędkości nie jest łatwa.
Odblokować w serwisie się nie da, samemu raczej też niewiele wskóramy, pozostaje zakup zestawu tuningowego. O jakich prędkościach rozmawiamy...? Honda blokuje swoje dziecko zgodnie z polskim prawem, 45km/h to wszystko, powiem więcej - tyle osiągnąłem jedynie jadąc z górki, normalna prędkość to 43km/h.
Chodź, spróbujemy się!
Zoomer nie ma lekko. Światła, nie światła - pełen ogień na starcie, jestem pierwszy - krzyczy! Zoomer nie owija w bawełnę, to miejski wojownik, jest bezkompromisowy, jego dewizą jest bycie szybszym, najszybszym. A przecież nie siedzę na skuterze sportowym - szkoda, że za chwilę dziarski silnik skutera pędzi już na maksymalnych obrotach.
Można powiedzieć, że to katorga - ciągle na max, ale my się nie boimy. Moim zdaniem, polskie prawo wyrządziło ogromną krzywdę posiadaczom Zoomera, blokada - to największa wada tego pojazdu. Tak, największa, reszta - to drobnostki. Zoomer ma się ruszać, do tego jest stworzony, beztroska radość - to również jego alter ego.
Samuraj na Księżycu...
Skuter ten jest jak wojownik, jest twardy, nie boi się niczego! Wyposażenie - nic o tym nie wiem... Zoomer jest siermiężny, nie znajdziemy tu błyskotek, wodotrysków.
Jest jedynie prędkościomierz z licznikiem przebiegu, wspomniana dioda wtrysku, kontrolka rezerwy (sic! brak wskaźnika poziomu paliwa) oraz kontrolka wysokiej temperatury cieczy chłodzącej. Schowka brak, możemy dokupić plastikową „foremkę", w której coś da się schować, ale nie kask. Skuter jest wszechstronny - miasto, wieś, bezdroża, ale schowek by się przydał. Honda obdarowała nas hamulcem postojowym - fajnie! No właśnie, hamulce... Z tym jest w tym modelu średnio. Oba bębnowe o średnicy 95mm, na prędkości osiągane przez Zoomera może wystarczą, ale w awaryjnych sytuacjach nie działają. Za worek pieniędzy (bo tyle on kosztuje) powinniśmy mieć coś, co jednak hamuje lepiej.
Wiem, wiem, silnik zaprojektowała NASA, wygląd tego pojazdu księżycowego to również ich sprawka, ale nie wystarczyło pieniędzy na hamulce czy wyposażenie. Trudno, ale i tak jest fajny. Jeśli jesteś młody, nie zważasz na detale, a szukasz świetnego pojazdu, który na dodatek dba o Matkę Ziemię - dobrze trafiłeś.
Pomykamy...
Skuter waży na sucho 84kg, dzięki temu bardzo dobrze się prowadzi, lekko i pewnie. Jedynie przy ostrych, ciasnych nawrotach (np. w garażu podziemnym) kierownica zachowuje się nerwowo. Jeszcze jedna wada - zbyt szeroko rozstawione ręce i lusterka. W korkach nie zdaje to egzaminu, a gdy musimy ostro skręcić, kolana blokują kierownicę. 10-calowe koła obciągnięte w balonowe opony dobrze radzą sobie z nierównościami, jedynie wbrew pozorom, nie lubią kolein. Zawieszenie jest komfortowe, mimo to nie buja się jak fotel dziadka. Podczas jazdy jest OK, jadąc z maksymalną prędkością mamy jeszcze jakieś... pół manetki gazu...
W tym momencie łezka kręci się w oku Zoomera (swoją drogą, te owadzie oczy widzą w nocy świetnie), dlaczego nie mogę szybciej, choć wyraźnie błagam o brak blokady? Jedzie się wygodnie ale warto zainwestować w opcjonalne oparcie - po dłuższej jeździe kręgosłup miał już dość.
Jest wyjątkowy...
Zaparkuj Zoomera i popatrz - uśmiecha się. Nie wiem jakim cudem Japończykom udało się do kilku rurek i silnika tchnąć tyle pozytywnej energii... Szczerze mówiąc, nie myślałem, że taki prosty i z pozoru dziwny skuter potrafi wzbudzać uśmiech na twarzach przechodniów i kierowców samochodów. Coś pięknego, ludzie pytają, zaczepiają - Zoomerek wzbudza sympatię.
następne » Jazda nim sprawiała mi niebywałą frajdę, dodawała energii. Ten skuter mimo swych wad, mimo niskiej praktyczności i wysokiej ceny daje nam coś, czego żaden inny nie potrafi zaoferować - swoją sympatię. Pomyślicie, że to głupie, ale ten skuter ma duszę. Do tego jest bardzo stylowym i modnym atrybutem miejskich podróżników. Ubierz się modnie, przejedź przez miasto i zaparkuj gdzieś w centrum - nie opędzisz się od nowych znajomych. Tylko... bądź tak fajny jak on, bo inaczej nic z tego. Trendy, jazzy? Teraz można powiedzieć... Zoomy! :-) Dzień zwrotu Hondy był smutny - cała redakcja, przyjaciele, znajomi byli niepocieszeni, gdyż ten przesympatyczny skuter zawładnął ich emocjami. My go kochamy. A Ty?
tekst: Grzegorz Derlukiewicz
[
]( http://www.moto-magazyn.pl )