Trwa ładowanie...
03-01-2008 12:17

Hołowczyc: wierzę, że kręgosłup wytrzyma

Hołowczyc: wierzę, że kręgosłup wytrzymaŹródło: PAP
dw8j5dz
dw8j5dz

Krzysztof Hołowczyc 5 stycznia wystartuje w kolejnym morderczym Rajdzie Dakar. Z polskim kierowcą o nadziejach i planach związanych ze startem rozmawiała Trybuna.

Już 5 stycznia rozpoczyna się w Lizbonie jubileuszowy 30. Rajd Dakar. To trzeci Pana start w tej imprezie. Z jakim nastawieniem wyrusza Pan na trasę?

– Celem jest zawsze dotarcie do mety. Mnie to jednak nie wystarcza. Byłem przecież mistrzem Europy w rajdach samochodowych. Mam w sobie żyłkę sportowca. Dlatego zawsze walczę o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji. Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale momentami mam wrażenie, że na Rajd Dakar jestem… za szybki. Po prostu na afrykańskich bezdrożach w ogromnej cenie jest umiejętność przewidywania, sztuka nawigacji, a mnie po prostu ponoszą emocje.

Właśnie, raptem trzy miesiące minęły od bardzo groźnego wypadku w Rajdzie Faraonów. Jak do niego doszło?

– W pewnym momencie droga na pustyni w Egipcie jakby się urwała. By nie uderzyć w przeciwległą ścianę piachu, spadliśmy autem z wysokości mniej więcej drugiego piętra. Skończyło się poważnym uszkodzeniem kręgosłupa.

Jakim cudem w tak krótkim czasie zdążył się Pan wykurować?

– Lekarze również nie kryją zdziwienia. Widocznie mam silny organizm. Jednak po usunięciu jednego kręgu stałem się teraz minimalnie niższy. Mam zatem nie 196, a 195 centymetrów wzrostu. Na początku grudnia przeszedłem dokładne badania, które wykazały, że wszystko jest OK. Również jazdy testowe we Francji wypadły bardzo pomyślnie. Jednak co innego pokonanie 300 kilometrów, a co innego dwutygodniowy Rajd Dakar. Z natury jestem jednak optymistą i wierzę, że kręgosłup wytrzyma.

dw8j5dz

Przypomnijmy poprzednie starty w tej imprezie...

– Podczas debiutu w 2005 roku, po licznych kłopotach technicznych, dotarliśmy wprawdzie do mety, lecz zostaliśmy sklasyfikowani dopiero na 60. miejscu. Pocieszeniem był jednak fakt, iż na kilku z ostatnich odcinków specjalnych meldowałem się w czołówce. Z kolei w poprzednim występie musieliśmy wycofać się przed Warzarzat z powodu awarii silnika.

Czy nissan navara, jakim obecnie Pan dysponuje, jest lepszym samochodem?

– Zdecydowanie tak. Z całym zespołem Orlen Team przebywaliśmy 13-14 grudnia na torze testowym w Chateau Lastour koło Narbonne we Francji. Specyfika tego obiektu zbliżona jest do portugalskich odcinków Rajdu Dakar. Jazdy odbywały się przy pięknej, słonecznej pogodzie. Nasze nowe auto, oznaczone symbolem Superproduction T1, spisywało się znakomicie. W porównaniu z ubiegłoroczną wersją Navary, poprawiono niektóre elementy zawieszenia i kokpitu kierowcy. Jednak największe zmiany nastąpiły w silniku. Stał się mocniejszy, a mimo to zużycie paliwa zmniejszy się średnio o 10 litrów na 100 kilometrów. Przy długich odcinkach afrykańskich to bardzo ważny element.

_ Więcej w Trybunie _

dw8j5dz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dw8j5dz
Więcej tematów