Hołowczyc: Rosjanie chcą Rajdu Dakar
Triumf w niezwykle trudnej imprezie rajdowej o nazwie "Silk Way Rally" to duży sukces Krzysztofa Hołowczyca. Doświadczony polski kierowca uważa, że rosyjski rajd był znakomitym przygotowaniem do kolejnej edycji Rajdu Dakar.
- Rajd był morderczy. Prawie 4000 km w siedem dni. Wszystkie rodzaje nawierzchni znane z Dakaru i jeszcze więcej - szuter, glina, błoto, stepy porosłe trzciną wyższą niż samochód - opowiada Hołowczyc w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
"Hołek" twierdzi, że mierzył w podium, ale zwycięstwa się nie spodziewał. Tymczasem pokonał wszystkich czołowych rosyjskich kierowców i swojego słynnego kolegę z grupy X-raid Stephane'a Peterhansela i na jedwabnym szlaku okazał się niezrównany.
- Rosjanie przełknęli tę pigułkę. Podobnie jak to, że polska załoga w niemieckim samochodzie (Hołowczyc startował BMW X3 cc - przyp. WP) wygrała na rosyjskiej ziemi. Podczas dekoracji w Soczi klaskali, a nie gwizdali, choć to był dla nich bardzo ważny rajd - mówi "Rzeczpospolitej' 49-letni kierowca.
W czasie rajdu Hołowczyc poznał wielu znakomitych rosyjskich rajdowców startujących w kategorii aut osobowych i zaprosił ich na tegoroczny rajd Baja do Szczecina. - Rosjanie stawiają na F1, na żużel, chcą mieć u siebie WRC. No i chcieliby, żeby Dakar przeniósł się do Rosji - zdradza zaskakującą informację czołowy polski rajdowiec.
- Widać, że ambicje mają duże, warto więc tam być i obserwować, jak to się rozwinie - kończy "Hołek". Czy Rosjanom uda się doprowadzić do przeniesienia Dakaru z Ameryki Południowej do ich kraju? Ze słów Hołowczyca wynika, że pod względem poziomu trudności najsłynniejszy rajd terenowy świata na pewno by nie stracił.
WP.PL