Hołowczyc na celowniku policji?!
Policja drogowa wyjaśnia czy kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc, trenując na drodze w miejscowości Nowe Kawkowo koło Olsztyna, złamał przepisy ruchu drogowego.
Rzeczniczka olsztyńskiej policji Izabela Niedźwiedzka powiedziała w środę PAP, że policja, po przesłuchaniu świadków zdecyduje, jakie kroki podjąć w tej sprawie.
Do incydentu doszło w niedzielę. Rodzina Dmochewiczów, mieszkających w Nowym Kawkowie wezwała policję, bo jej zdaniem Hołowczyc trenując na drodze naruszał porządek a jego samochód hałasował zakłócając spokój.
"Na drodze w pobliżu naszego domu ekipa Hołowczyca zaczęła stroić samochody. Na zwróconą uwagę pan Hołowczyc odpowiedział butnie, że jest to droga publiczna i może na niej robić co chce"- powiedział PAP Krzysztof Dmochewicz.
Podkreślił, że od kierowcy rajdowego który promuje bezpieczną i kulturalną jazdę spodziewał się innego zachowania.
"Nie jestem przeciwnikiem rajdu, ale nie mogę tolerować prowizorki ani złego zabezpieczenia treningu rajdowego"- powiedział.
Zdaniem Hołowczyca Gazeta Olsztyńska relacjonując incydent i szukając taniej sensacji zniżyła się do poziomu "brukowca" stwierdzając, że "Hołowczyc terroryzuje mieszkańców wsi".
Podkreślił, że policję powiadomiła jedynie rodzina Dmochewiczów, pomimo, że miejsce, w którym jeździł, było oddalone od ich zabudowań i jego jazda nie zakłócała ich spokoju. Była natomiast atrakcją dla większości pozostałych mieszkańców, którzy byli oburzeni zachowaniem protestujących sąsiadów.
"Odebrałem sygnały od innych mieszkańców Nowego Kawkowa, że nie zgadzają się z protestującymi. Wiem, że mieszkańcy przygotowują list otwarty w tej sprawie"- powiedział Hołowczyc.
"90 proc. mieszkańców tej miejscowości przychodzi na rajdy z moim udziałem i ogląda moje treningi. Policjant, który przyjechał na wezwanie protestujących powiedział, żebym nie trenował w tym miejscu, by nie zaogniać sytuacji, co niezwłocznie uczyniłem" - zaznaczył.
Podkreślił, że trening prowadził na trasie odcinka specjalnego rajdu Kormoran z 2003 roku.