Hołowczyc: może warto zaryzykować i pojechać na sto procent?
- Trudne warunki na trasie Rajdu Polski mogą predestynować zawodników, którzy będą jechali bardzo constans, będą potrafili utrzymać dużą prędkość i ryzykować na tyle, żeby nie znaleźć się poza drogą. Ja zastanawiam się, czy jechać czysto i płynnie, czy może warto zaryzykować i pojechać na sto procent. I trudno - przelecę albo nie przelecę i wyląduję w rowie lub na dachu - mówi Krzysztof Hołowczyc przed rozpoczęciem 70. Rajdu Polski w Mikołajkach.
W ostatnich dniach na Mazurach przez wiele godzin padał deszcz, który sprawił, że nawierzchnia odcinków specjalnych stała się bardzo grząska. Po przejeździe samochodów rajdowych na szutrowych trasach powstały głębokie wyboje.
Choć organizatorzy wysłali na trasy spychacze, mające wyrównać nawierzchnię, prognozy nie dają dużych nadziei na poprawę pogody. Mimo to, w piątek oficjalnie poinformowano, że impreza nie zostania odwołana.
- To będzie ciekawy rajd i jestem przekonany, że dużo będzie się działo. Tym bardziej, że w sobotę w nocy znowu ma padać deszcz, co oznacza, że drogi ponownie się rozjadą. Na pewno będzie ciekawie! - nie ma wątpliwości Krzysztof Hołowczyc, który nawet podczas deszczowej pogody, uwielbia jeździć samochodem po mazurskich drogach.
- To przepiękne miejsce z wyjątkowymi trasami. Może pogoda trochę je zepsuła, ale mimo to zawodnicy i kibice będą mieli wiele radości - zapewnia.
Która pozycja startowa w takich warunkach pogodowych jest dla kierowców najlepsza?
- Z mojego punktu widzenia bardzo dobra jest czwarta lub piąta pozycja. Droga jest już wtedy w miarę dobrze ułożona i jest na niej jakiś ślad. Przy założeniu, że na drodze będą stały duże kałuże, zawsze lepiej jest jechać trochę z tyłu. Z drugiej strony - błotko, które pojawia się na zakrętach, staje się coraz bardziej śliskie. To dwie przeciwstawne rzeczy, więc tak na dobrą sprawę trudno to określić - wyjaśnia słynny "Hołek".
- Tym bardziej, że po zapoznaniu się z trasą pozostały na niej bardzo specyficzne koleiny, które zupełnie nie wpisują się do naszej linii rajdowej. Nieraz trzeba będzie przechodzić przez taką koleinę z bardzo dużą prędkością. A drzewa są bardzo blisko. I wołają! - przestrzega doświadczony kierowca.
Z Mikołajek - Michał Bugno, Wirtualna Polska
*Śledź autora na Twitterze: *Obserwuj @Michal_Bugno