Hiszpańska drogówka zaskakuje tego lata kierowców. Policja pyta ich nie tylko o stan techniczny auta, ale także czy w samochodzie są... komary. Drogówka wspiera badania katalońskich naukowców, którzy analizują przyczyny szybkiego rozprzestrzenienia się na Półwyspie Iberyjskim przybyłego z Afryki komara tygrysiego.
Owad ten może przelecieć najwyżej odległość 500 metrów. Cieśninę Gibraltarską (która w najwęższym miejscu ma 14 km) jednak pokonał i w ciągu 10 lat zadomowił się na niemal całym obszarze Hiszpanii. Naukowcy podejrzewają, że w ekspansji nieświadomie pomagają tygrysim komarom kierowcy.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Podczas rutynowych kontroli na drogach policja więc pyta prowadzących i pasażerów, czy podczas podróży nie zostali ukąszeni. A jeśli na to pozwolą, towarzyszący policjantom entomolodzy specjalnymi urządzeniami sprawdzają kabinę auta i odławiają owady. Informują, że komary najczęściej kryją się w wykładzinie pod fotelami.
Z myślą o kierowcach i komarach opracowano nawet aplikację na smartfona "Złap tygrysa". Dzięki niej naukowcy szacują, że rocznie w Hiszpanii podróżuje samochodami co najmniej 800 000 komarów tygrysich.
Źródło: IAR
ll/moto.wp.pl