Historia Motoryzacji - część pierwsza
Wszystko zaczęło się dość dawno temu. Motoryzacji nie było by bez jednego, dość prostego z naszej perspektywy, ale bardzo istotnego wynalazku - mianowicie, koła! Wynaleziono je około 4 000 lat przed naszą erą. To kawał czasu, ale przez cały ten okres ludzie wynajdowali różne wynalazki, jednak do powstania pojazdu, który śmiało możemy nazwać "samochodem", upłynęły jeszcze kilka tysiącleci.
Pierwsze doniesienia na temat samobieżnego pojazdu napędzanego bez użycia zwierząt pojawiły się około 1600 roku naszej ery (prawdopodobnie w 1559 roku), gdy Simon Stevin, holender z urodzenia, matematyk z zamiłowania, zaprojektował i zbudował żaglowiec na kołach.
Pojazd powstał dla zamożnego księcia Maurycego Orańskiego, ówczesnego hrabiego Nassau. Konstrukcja nie była wielce zaawansowana - składała się z prostego czterokołowego podwozia (zapewne na bazie wozu lub karety), centralnego masztu przypominającego te stosowane w żaglowcach oraz małego masztu pomocniczego.
Nawiązań do żaglowców było więcej. Sterowanie odbywało się za pośrednictwem tylnej osi (podobnie jak ster w żaglowcu, który umieszczony jest w części rufowej). Żaglowóz był pojazdem osobowym. I to bardzo. Mieścił niemal 30 osób. Maksymalnie rozpędzał się do 25 km/h. Prędkość taką osiągnięto w Holandii, w okolicach Scheveningen (obecnie to tereny Hagi).
Pierwsza próba skończyła się wypadkiem. Był to efekt mocnego, bocznego wiatru który obnażył niedoskonałości konstrukcji. Pojazd wrócił do warsztatu, uwzględniono konieczne poprawki konstrukcyjne, zwiększając balast, po czym odbyła się próba numer dwa. Ta już wypadła doskonale i Stevin rozpoczął na swojej konstrukcji zarabiać.
Odbywały się regularne przewozy pasażerskie pomiędzy Scheveningen, a Petten. Z czasem jego pojazd został udoskonalany i osiągał zawrotną szybkość 34 km/h! Trasę 68 kilometrów pokonywał w dwie godziny. I to bez owsa. W podróżach tych uczestniczył nie tylko książę Orański, ale również słynny admirał hiszpański Franciszek Mendoza. Jak podają kronikarze, pojazdem sterował sam książę! Jak widać, pasjonat nowinek technicznych.
Tyle jeżeli chodzi o pierwszy pojazd napędzany bez użycia siły zwierząt. Jednak pierwszym udokumentowanym pojazdem napędzanym silnikiem cieplnym był projekt francuskiego inżyniera wojskowego, Nicolasa-Josepha Cugnot'a. Jego wehikuł poruszał się za pomocą silnika parowego.
Powstał w 1769 roku. Jednak prawdopodobnie nie był to autorski wynalazek Cugnot'a, ponieważ aż niemal 100 lat wcześniej flandryjski ksiądz Ferdynand Verbiest przedstawił chińskiemu cesarzowi model pojazdu, napędzanego właśnie parą. Niestety, nie wiadomo czy tamten projekt doszedł do skutku.
Zatem, potraktujmy Cugnot'a jako pioniera. Jego pojazd był stworzony z myślą o ciągnięciu ciężkich, wojennych armat. Napędzany za pośrednictwem dwucylindrowego silnika osiągał prędkość w porywach ledwie 4 km/h. Niestety, prawdopodobnie z powodu skromnych osiągów nie doczekał się większego uznania i został zapomniany.
Jednak sama idea napędu parowego nie odeszła w zapomnienie. Już po niecałych 40 latach, w roku 1801 wizją poruszania się bez użycia koni zainteresował się angielski inżynier i wynalazca Richard Trevithick.
Przez te kilkadziesiąt lat technologia napędu parowego uległa znacznemu udoskonaleniu. Powstała tzw. lokomotywa drogowa. Ten wynalazek przez wielu uznawany jest jako pierwszy parowóz świata, w przeciwieństwie do wynalazku George'a i Roberta Stephensonów (autorów legendarnej Rakiety).
Trevithick w 1804 roku potrafił przemieszczać się na odległość 150 kilometrów, zabierając do 12 pasażerów. Niestety, również nie odniósł wielkiego sukcesu finansowego. Pierwszą konstrukcją o napędzie parowym, która odniosła sukces komercyjny była "The Salamanca" Matthew Murray'a kursująca od 1812 roku.
Wspomniana wyżej Rakieta Stephensona jest (błędnie) uznawana przez większość za pierwszy pojazd napędzany silnikiem parowym. Skonstruowana została w roku 1829 i czerpała z wcześniejszych doświadczeń swoich i innych wynalazców (pierwsza linia kolejowa George'a Stephensona powstała na cztery lata przed tym pojazdem w 1825 roku).
Rakieta dysponowała wielorurowym kotłem, który w przeciwieństwie do wcześniejszych konstrukcji znacznie poprawiał osiągi. Powstała przede wszystkim w celu uczestniczenia w konkursie Rainhill Trials, którego zwycięska maszyna była używana przez kolej Liverpool - Manchester.
Było zatem o co walczyć. "Rakieta" zwyciężyła bijąc konkurencję na głowę. Niestety sukces nie był całkowity, już 15 września 1830 roku miał miejsce pierwszy (odnotowany) śmiertelny wypadek w historii kolei. Wydarzył się podczas oficjalnego otwarcia wyżej wymienionej linii. William Huskinsson, brytyjski polityk nie zdążył odskoczyć przed ruszającym parowozem i ten zmiażdżył mu nogę. Przetransportowany do szpitala, zmarł kilka godzin później.
Tak kończy się pierwszy okres rozwoju motoryzacji, której początki ściśle związane są z historią kolei szynowej. Co wydarzyło się później? Powstały pierwsze silniki napędzane paliwem na bazie ropy naftowej. Do głosu doszli: Wilhelm Maybach, Siegfried Marcus, Karl Benz i Gottlieb Daimler.
Michał Grygier