Heidfeld: wolę, żeby to Robert był drugi
Robert w pełni zasłużył na drugie miejsce. Przejechał doskonały wyścig. Wolę, aby to on był drugi, niż którykolwiek z moich pozostałych rywali - mówił po Grand Prix Malezji Nick Heidfeld. Nie był to jedynie przejaw kurtuazji.
Nawet po kontrowersyjnej kolizji w zeszłorocznym Grand Prix Europy, kiedy Nick wjechał w tył bolidu Roberta, Niemiec i Polak nie pokłócili się. Nie żalili się na siebie prasie. - Takie rzeczy nie powinny się zdarzać, ale to są wyścigi. Obaj walczyliśmy o jak najlepszą pozycję. Zawsze istnieje ryzyko kolizji, tak między nami, jak i innymi kierowcami - komentuje ten incydent Kubica. Potrafi śmiać się i żartować z Heidfeldem, gdy razem spędzają kolejne godziny na spotkaniach ze sponsorami oraz licznym imprezach organizowanych przez dział marketingu.
Kubica inaczej jednak podchodzi do sprawy wewnętrznej rywalizacji. - Ja chcę być szybszy od wszystkich rywali, a Nick jest po prostu jednym z nich. Na mecie wolę być jednak drugi za nim, niż szesnasty przed nim. Zawsze dobrze dogadywałem się z kolegami z zespołów. Nigdy nie było konfliktów i podobnie jest z Nickiem - mówi Polak.
_ Więcej w "Przeglądzie Sportowym" _