Heidfeld nie zapłacił za superlicencję
Przed tygodniem Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) ogłosiła, że przed rozpoczynającym się 29 marca sezonem MŚ za superlicencje w Formule 1 zapłaciło tylko trzech kierowców. Pozostali protestują przeciwko wzrostowi należności, który wyniósł ponad 500 procent.
Pod koniec stycznia stowarzyszenie kierowców wystosowało specjalny list do władz FIA, w którym skrytykowało podwyżkę cen za dokument uprawniający do startów i domaga się zmiany warunków.
- Ten list chyba wystarczająco dobrze wyjaśnia nasze stanowisko, więc na razie zamierzam poczekać na rozwój wydarzeń. Dlatego jeszcze nie wniosłem regulaminowej opłaty - powiedział Heidfeld.
Jeżeli niemiecki kierowca nie zapłaci za licencję grozi mu dyskwalifikacja. - Zapewniam, że w wyścigu o Grand Prix Australii nie weźmie udziału nikt, kto nie będzie miał ważnej superlicencji - straszył jeszcze niedawno prezydent FIA, Max Mosley.
Aktualnie opłata za superlicencję wynosi 10 400 euro, a do tego należy doliczyć kwotę 2100 euro za każdy punkt uzyskany w ubiegłym sezonie w ramach mistrzostw świata, a także obowiązkowe ubezpieczenie - 2720 euro.
Przy tych stawkach ubiegłoroczny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton z McLaren-Mercedes będzie musiał przekazać na konto FIA blisko 220 tys. euro.