Heidfeld nie przepuścił...
Takie rzeczy rzadko się ogląda w Formule 1. Kiedy jeden z kierowców z zespołu dogania wolniejszego kolegę, ten z reguły go przepuszcza. Nick Heidfeld (29 l.) za wszelką cenę nie chciał jednak ustąpić miejsca Robertowi Kubicy (21 l.). Przez to team BMW-Sauber może stracić piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - czytamy w Super Expressie.
W Japonii Kubica był wyjątkowo szybki. Z 12. miejsca przesunął się na 9. Na 32. okrążeniu toru Robert popełnił błąd i na kilka sekund znalazł się poza torem. - Ten błąd wiele mnie kosztował - przyznał na mecie. Ale tak naprawdę znacznie więcej Kubicę kosztowało skandaliczne zachowanie Nicka Heidfelda. Wypadając z toru, Polak stracił ponad 10 sekund, ale kilka okrążeń później już siedział Niemcowi na ogonie!
Polak wykręcał coraz lepsze czasy. Na 39. okrążeniu osiągnął szósty czas wyścigu. Lepszy o ponad sekundę od najlepszego czasu Nicka Heidfelda! Kubica był coraz bliżej Niemca i gdyby go wyprzedził, mógłby włączyć się do walki z kierowcami Toyoty.
Kubica robił, co mógł, ale Heidfeld skutecznie go blokował. Do mety dojechał z jednym punkcikiem za ósme miejsce. Ale gdyby pozwolił Kubicy popędzić za uciekającymi toyotami, zysk zespołu BMW byłby znacznie większy.
- Jechałem dobrze, choć mało spektakularnie - bezczelnie wypalił Heidfeld po wyścigu. - Na starcie przesunąłem się z 9. na 8. miejsce i utrzymałem je aż do końca.
Przez zabiegi Niemca BMW zdobyło tylko 1 punkt, zaś Toyota aż 5. Przed ostatnim wyścigiem sezonu zespół Polaka ma już tylko punkt przewagi nad najgroźniejszym rywalem.