Heidfeld: nie potrafię tego wyjaśnić
- Nie potrafię wyjaśnić, czemu w końcówce sezonu kłopoty w kwalifikacjach mnie opuściły, a dopadły z kolei Roberta. To pokazuje jak trudny był to sezon, nie tylko dla mnie - powiedział Nick Heidfeld.
- W pierwszej fazie sezonu mieliśmy bolid zdolny walczyć o czołowe pozycje w stawce. Dzięki temu Robert liczył się w walce o mistrzostwo świata prawie do samego końca. W tym samym czasie ja miałem problemy z bolidem, więc nie wyglądało to najlepiej, cała uwaga była skupiona naturalnie na Robercie. Jednak w końcówce sezonu sprawy się odwróciły. Moje "odrodzenie" dało mi wielką satysfakcję - powiedział nimiecki kierowca, który jednak na finiszu sezonu stracił piątą pozycję na rzecz Fernando Alonso.
- Nie potrafię wyjaśnić, czemu w końcówce sezonu kłopoty w kwalifikacjach mnie opuściły, a dopadły z kolei Roberta. To pokazuje jak trudny był to sezon, nie tylko dla mnie. Myślę, że głównym powodem takiego stanu rzeczy były opony - powiedział Heidfeld.
Heidfeld nawet w najcięższych chwilach nie krytykował zespołu tak, jak robił to Robert Kubica. - Również nie byłem zadowolony i myślę, że gdybym był w sytuacji Roberta i też walczył o tytuł, mówiłbym głośniej o swoich wątpliwościach. Jednak w sytuacji w jakiej byłem, nie miało to większego sensu - przyznał zawodnik BMW.
W przyszłym sezonie najważniejsze będą nowe przepisy. Heidfeld upatruje w tym swojej szansy. - Z powodu wprowadzenia systemu KERS zawodnicy ważący mniej, tacy jak ja, będą mieli lekką przewagę. Dzięki temu że ważę mniej, mój bolid będzie mógł zostać odpowiednio dociążony. Ciężsi kierowcy nie będą mieli takiej możliwości - zauważył Heidfeld.
- Nasze prace nad nowym bolidem są dość zaawansowane. Dzięki temu że szybciej skontrowaliśmy bolid zgodny z przyszłorocznymi przepisami, będziemy mogli zebrać więcej danych. To może być nasza przewaga w przyszłym sezonie. Bolid na przyszły sezon będzie jednak kompletnie inny niż ten który widzieliśmy w Barcelonie - zauważył Heidfeld.
_ RAF _