Trwa ładowanie...
04-10-2008 10:36

Heidfeld jeszcze o karze w Singapurze

Heidfeld jeszcze o karze w SingapurzeŹródło: AFP
d28eszb
d28eszb

Po kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru Nick Heidfeld (BMW Sauber) dość niespodziewanie dostał karę przesunięcia o trzy miejsca na starcie za rzekome blokowanie Rubensa Barichello (Honda)
. "Quick Nick" wyjaśnia, że przyjął karę z pokorą, ale nie wie, co mógł w tamtej sytuacji zrobić lepiej.

W wyniku kary Heidfeld został przesunięty z 6. na 9. pozycję. W pełnym chaosu wyścigu spisał się jednak dobrze i do mety dojechał właśnie na szóstymi miejscu.

Zdaniem stewardów Heidfeld zjeżdżając na pit lane nie zrobił miejsca walczącemu o jak najlepszy czas Barichello, który stracił w ten sposób szanse na awans do drugiej części kwalifikacji. - Byłem szczęśliwy z szóstego miejsca, do czasu, gdy dostałem informację o karze za spowalnianie Barichello - mówi "Quick Nick". Niemiecki kierowca zapewnia, że konfiguracja toru po prostu nie pozwoliła mu zrobić więcej miejsca Brazylijczykowi.

- Kiedy jesteś ofiarą jakieś kary, rzadko zgadzasz się z decyzją. Ale trzeba ją zaakceptować. Bardzo mi przykro z powodu Rubensa, ale naprawdę nie wiem, co mógłbym w tamtej sytuacji zrobić lepiej. Tor w Singapurze jest bardzo wąski przed zjazdem na pit lane, Rubensa zauważyłem w lusterku dopiero w ostatnim momencie. Potem zrobiłem wszystko, co mogłem - wyjaśnia Heidfeld.

Co ciekawe istnieje spora szansa na to, że "Quick Nick" w przyszłym sezonie zastąpi Rubensa Barichello w zespole Hondy. Trudno jednak przypuszczać, by celowo działał na jego szkodę.

_ WOY _

d28eszb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28eszb
Więcej tematów