Hamilton w aurze zwycięzcy

Lewis Hamilton zjawił się w Niemczech w aurze zwycięzcy. Nie tylko po sukcesie w Grand Prix Wielkiej Brytanii, ale i po pokazach lotniczych w Farnborough, gdzie w poniedziałek Anglik wygrał pojedynek z odrzutowym Learjetem 60XR. Na dystansie 1,5 mili McLaren Lewisa okazał się szybszy do samolotu.

W Hockenheim lider mistrzostw świata będzie usiłował zwyciężyć "domowy" wyścig Mercedesa, który od wielu lat partneruje ekipie McLarena. Do tej pory współpraca ta przyniosła tylko jeden sukces w Grosser Preis von Deutschland, odniesiony przed dziesięcioma laty przez Mikę Haekkinena. Zresztą firma ze Stuttgartu triumfowała w swojej ojczyźnie jeszcze tylko trzykrotnie, lecz zaledwie jeden raz w ramach Wielkiej Nagrody Niemiec – w 1954 roku na Nuerburgringu wygrał Juan Manuel Fangio.

Kolekcję uzupełnia jedno zwycięstwo w Grand Prix Luksemburga (1998) i kolejne w Grand Prix Europy (2007), oba wywalczone pod zamkiem Nuerburg. Z tej wyliczanki wynika, że Hamilton (podobnie Heikki Kovalainen) na szansę na zapewnienie Mercedesowi piątego sukcesu w Niemczech. – Niektórzy sądzą, że Ferrari ma przewagę na tego rodzaju obiektach, ale ja się z tym nie zgadzam. Nasze auto wszędzie jest szybkie. Co jakiś czas oni są lepsi od nas, lecz aktualnie to my jesteśmy z przodu – oznajmił Lewis podczas Goodwood Festival of Speed.

Ubiegłotygodniowe testy na Hockenheimringu dowiodły, że McLaren nie zwalnia pościgu za Ferrari. Przez dwa dni Lewis Hamilton dyktował tempo, uzyskując rekord trzydniówki (1.14,872). Pod Heidelbergiem ekipa Rona Dennisa sprawdzała kilka nowych rozwiązań – w tym obudowę silnika z płetwą rekina. W Niemczech patent nie zostanie jednak użyty.

_ "Sport" _