Hakkinen promuje trzeźwość za kierownicą
Zdaniem dwukrotnego mistrza świata Formuły 1 Fina Miki Hakkinena najważniejszym warunkiem poprawienia bezpieczeństwa jest doprowadzenie do sytuacji, że na drogach nie będzie nietrzeźwych kierowców. Mistrz świata gościł we wtorek w Polsce jako ambasador światowego programu "Pij rozważnie. Alkohol to odpowiedzialność".
Zdaniem Hakkinena poprawy bezpieczeństwa na drogach można się spodziewać dopiero, gdy zupełnie zniknie problem pijanych kierowców. Fin zdaje sobie sprawę, że całkowite zlikwidowanie zjawiska nie jest realne, chce jednak pomóc światowej akcji promującej m.in. trzeźwość za kierownicą.
"W wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców giną na świecie dziesiątki tysięcy ludzi. Jestem dumny z tego, że mogę uczestniczyć w akcji promującej trzeźwość. Lata, które spędziłem na torze wyścigowym uświadomiły mi, jak ważne w sporcie motorowym jest odpowiedzialność i panowanie nad sobą. To jest także równie ważne dla kierowców na drogach całego świata. Wierzę, że program, który wspieram przyczyni się do zminimalizowania wypadków drogowych spowodowanych pod wpływem alkoholu" - powiedział Mika Hakkinen.
Fin dodał, że inne najpoważniejsze powody wypadków w ruchu drogowym to brak koncentracji za kierownicą, zły stan techniczny samochodów i trudne warunki drogowe, w których kierowcy nie potrafią sobie poradzić.
"Prowadząc samochód trzeba myśleć i przewidywać, co się może wydarzyć na drodze. Każdy kierowca, nawet uważający się za mistrza, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie wszyscy jeżdżą tak dobrze jak on. Trzeba przewidywać zachowania innych ludzi, nie ryzykować. Sam jeżdżę zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Mandaty, jeżeli byłem nimi karany - to nie za przekroczenia prędkości, tylko np. za złe parkowanie" - dodał mistrz świata.
Hakkinen, który tytuły mistrza świata Formuły 1 zdobył w latach 1998 i 1999 jako kierowca McLarena, karierę sportową zakończył pięć lat temu. W styczniu tego roku testował w Barcelonie nowy bolid McLaren, ale - jak powiedział - nie była to zapowiedź jego powrotu do wyścigów Formuły 1.
"Mam nadal bardzo dobre kontakty z zespołem. Ten pierwszy sprawdzian po pięciu latach sprawił mi sporo satysfakcji, ale wyścigów Formuły 1 nie mam już w swoich planach. Jestem obecnie kierowcą zespołu Mercedes i jeżdżę w zawodach cyklu DTM (German Touring Car) w Niemczech" - poinformował Hakkinen.
Fin w tegorocznych mistrzostwach świata Formuły 1 nie ma swojego faworyta. Uważa, że po zakończeniu kariery przez Niemca Michaela Schumachera i zmianie zespołu przez Hiszpana Fernando Alonso jest kilku zawodników, którzy będą walczyć o tytuł. Hakkinen uważa, że w tym gronie mogą być także Finowie, którym gorąco kibicuje.
Zapytany o Roberta Kubicę powiedział, że nie zna Polaka osobiście, ale uważa go za wielki talent, który w przyszłości może walczyć o czołowe lokaty. Warunkiem będzie - w opinii Fina - niezawodny sprzęt. Jak wykazały testy prowadzone ostatnio przez zespoły Formuły 1 - team BMW-Sauber będzie w tym roku dysponował dobrym samochodem.