Doskonałe wyważenie, napęd na tylną oś oraz potężne silniki sprawiają, że osiągom i prowadzeniu Mercedesów nie sposób wiele zarzucić. Koneserom ostrej jazdy do gustu nie przypadną jednak gabaryty karoserii. Spora masa aut także nie zachęca do forsownej jazdy. Na szczęście niemiecki koncern myśli o wszystkich grupach klientów. Z myślą o osobach potrzebujących dynamicznego i stylowego środka transportu przygotowano model CLC.
Specjaliści z Mercedesa chcieliby, żeby auto było określane mianem coupe. Wystarczy jednak rzut oka na klapę bagażnika, by stwierdzić, iż jest najzwyklejszym hatchbackiem.
Wątpliwe, by któremukolwiek z nabywców wozu to przeszkadzało. Elegancki przód w stylu klasy C w zestawieniu z zadartym kufrem zrobi dobre wrażenie na torze wyścigowym, jak również pod operą. A gdy zajdzie potrzeba bez trudu „połknie” 1100 litrów bagażu.
Paletę silników skomponowano w iście mercedesowskim stylu – za sprawą pełnego przekroju mocy i pojemności każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Bazowy silnik benzynowy modelu CLC180 produkuje 143 KM, czyli nieco za mało, jak na auto ze sportowymi aspiracjami. Kolejnym etapem wtajemniczenia jest wersja CLC200 Kompressor ze 184-konnym motorem. Producent deklaruje, że zużycie paliwa udało się zredukować o 10%. Odmiana CLC230 otrzyma sześciocylindrowy silnik o pojemności 2,4 litra.
Inżynierom udało się z niego wycisnąć 204 KM. Topowa wersja CLC350 jest wyposażona w jednostkę V6 o pojemności 3,5 litra. Stado 272 KM gwarantuje, że „setka” pojawi się na prędkościomierzu po 6,3 sekundach. Kto potrzebuje większej dozy mocnych wrażeń musi poczekać do momentu premiery wersji podrasowanej przez AMG – nadwornego tunera stuttarckiej marki.
Chcąc podróżować oszczędnie warto zastanowić się nad wyborem diesla. Niestety gama jest mocno ograniczony. Wariant CLC200 CDI otrzyma silnik o mocy jedynie 122 KM, natomiast CLC220 CDI będzie napędzany przez 150-konny motor.
Jak przystało na Mercedesa moc trafia na tylną oś. Może ją przenosić 6-biegowa skrzynia ręczna lub 5-stopniowy automat. Natomiast modele z sześciocylindrowymi silnikami mogą otrzymać automatyczną przekładnię z 7 biegami oraz sterowaniem dźwigniami umieszczonymi za kierownicą.
Niezależnie od wersji auto może zostać wyposażone w pakiet sportowy. W jego skład wchodzi utwardzone oraz obniżone zawieszenie, 18-calowe koła, czarne wykończenie reflektorów oraz chromowane detale. Ponadto producent zapowiada, że układ kierowniczy będzie bardziej precyzyjny i bezpośredni niż w poprzedniku.
Kabina auta jest wykończona materiałami wysokiej jakości. Mało kto będzie narzekał na wyposażenie, gdyż do standardu należą m.in. kubełkowe fotele, wielofunkcyjna kierownica oraz klimatyzacja.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem Mercedes CLC trafi do sprzedaży w maju bieżącego roku.
Łukasz Szewczyk