Trwa ładowanie...
20-02-2016 11:23

Gwarancja nie czyni z klienta niewolnika

Gwarancja nie czyni z klienta niewolnikaŹródło: PAP, fot: Grzegorz Michałowski
d27ti7z
d27ti7z

W Polsce od 2004 r.obowiązuje unijna dyrektywa dotycząca rynku dystrybucji samochodów, produkcji i sprzedaży części do nich oraz napraw na terenie Unii Europejskiej. Tym samym żaden z producentów, dystrybutorów czy dealerów marki, nie ma prawa działać niezgodnie z jej wytycznymi. Niestety nie znaczy to, że takich prób nie ma.

Niedawno do redakcji Wirtualnej Polski trafiło pismo, jakie klient otrzymał do podpisania podczas dopełniania formalności związanych z zakupem auta marki Kia. Sformułowania w nim zawarte sugerują konieczność dokonywania napraw samochodu w autoryzowanej sieci serwisów marki, a wszelkie odstępstwa od tego mogą skutkować utratą gwarancji.

Jak zapewnił nas w oficjalnym piśmie Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska, dokument ów nie przedstawia żadnej mocy prawnej, nie jest oficjalnym pismem KMP, a firma postara się wyjaśnić zaistniałą sytuację.

„KMP nie wymaga podpisywania takiego dokumentu przez klientów kupujących samochody w autoryzowanych salonach marki. Klienci mają naturalnie możliwość dokonywania napraw powypadkowych poza siecią dealerską i nie grozi to utratą gwarancji na samochód. Nie mniej jednak, w takich wypadkach gwarancja nie obejmuje części wymienionej oraz wszelkich usterek jakie mogły zostać spowodowane poprzez jej nieprawidłowy montaż”, podkreślił dyr. Szyszko.

d27ti7z

Jeśli zatem państwo otrzymaliście w jakimkolwiek autoryzowanym salonie, którejkolwiek z marek podobny dokument do podpisu, możecie spać spokojnie. Kłopoty mogą za to spotkać tego, kto wam podsunął takie pismo do podpisu.

Dzięki obowiązującym przepisom unijnym, także nowe auta można serwisować w niezależnych serwisach, bez obaw o utratę gwarancji. Proces cały jest jednak objęty ścisłymi restrykcjami, których dopełnienie należy do właściciela samochodu. Otóż całość napraw musi zostać prawidłowo udokumentowana, a użyte części, chociaż nie muszą być „oryginalne”, to musza spełniać te same normy i mieć te same certyfikaty, co elementy sygnowane logo producenta. Cały proces naprawy musi także zostać wykonany zgodnie ze standardami obowiązującymi w sieci autoryzowanych serwisów. Także przeglądy okresowe muszą odbywać się w takich samych interwałach i obejmować dokładnie takie same czynności, jak w przypadku obsługi w ASO.

Dyrektywa GVO jest zatem sporym udogodnieniem dla klientów, pozwalającym wyraźnie obniżyć koszty serwisowania i naprawy samochodów, ale niesie także ze sobą wymierne konsekwencje. Jeśli bowiem producent dopatrzy się złamania obowiązujących procedur, to skutkiem będzie utrata świadczeń gwarancyjnych. A to z oszczędnością już nie będzie mieć nic wspólnego.

BC

d27ti7z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27ti7z
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj