Grand Prix Kanady, czyli koniec z nudą w F1
– W zeszłym roku byłem tu bardzo szybki w piątkowej sesji treningowej i w ogóle zawody dla całego zespołu wypadły bardzo pomyślnie. Można powiedzieć, że ten tor pasuje do mojego stylu jazdy. On się trochę zmienił, ale to ciągle jest mój styl. Grand Prix Kanady należy do moich ulubionych. To, przede wszystkim, bardzo szybki wyścig – powiedział nam Kubica, zdradzając niektóre tajemnice przed kolejnym wyścigiem. – W Monaco stosowaliśmy jak największe skrzydła, maksymalny docisk. Teraz wszystko nastawione jest na szybkość, więc skrzydła są jak najmniejsze. Zmieniono tak-że zawieszenie, po prostu samochód ma jechać jak najszybciej – stwierdził polski kierowca BMW-Sauber.
Pierwszy raz Hamiltona?
Jeżeli mówi się o faworytach, do tych w Montrealu – co nie stanowi żadnego zaskoczenia – bez wątpienia należą kierowcy McLarena. Na ustach wszystkich jest Lewis Hamilton, który w dotychczasowych Grand Prix zawsze stawał na podium. To naturalne, że jeśli ktoś trzy razy z rzędu zajmuje drugą pozycję, w końcu chce być pierwszy, i ta uwaga dotyczy również rewelacyjnego debiutanta. Z drugiej strony stawia się na doświadczenie Alonso, a zespół McLarena w tej bądź innej formie oświadcza, że nie ma mowy o faworyzowaniu Hiszpana kosztem Hamiltona.