GP Japonii: Raikkonen po raz siódmy!
Raikkonen wyprzedził kierowców Renault: Włocha Giancarlo Fisichellę oraz Hiszpana Fernando Alonso, który przed dwoma tygodniami podczas GP Brazylii - w wieku 24 lat - został najmłodszym mistrzem świata w historii Formuły 1.
Fin potraktował ten start prestiżowo i chociaż znów nie został mistrzem świata (tak jak w 2003 roku wywalczył tytuł wicemistrzowski) to chce najwyraźniej udowodnić, że przegrał rywalizację z Alonso głównie z powodu problemów technicznych.
W tym sezonie Raikkonen miał sporego pecha, bowiem trzykrotnie z rywalizacji eliminowały go wadliwe opony francuskiej firmy Michelin. Najbardziej przykre było to podczas GP Europy, gdy koło pękło mu tuż przed rozpoczęciem ostatniego okrążenia. Prowadził wtedy z ponad 40-sekundową przewagą nad Alonso.
W pierwszej części sezonu podczas wyścigów dwukrotnie w jego bolidzie zawodził silnik Mercedesa. Zresztą kłopoty z jednostką napędową nie opuszczały go także w ostatnich miesiącach, ale miało to miejsce podczas oficjalnych treningów.
Podczas piątkowego treningu na Suzuce Fin musiał zjechać z toru, gdy z silnika zaczął się wydobywać gęsty dym. Zmiana jednostki napędowej spowodowała, że - zgodnie z regulaminem MŚ - został przesunięty o dziesięć miejsc na starcie GP Japonii. Ostatecznie rozpoczął wyścig z odległej 17. pozycji.
Przymusowa wymiana silnika podczas weekendu Grand Prix przydarzyła mu się po raz czwarty. W dwóch przypadkach wygrywał kwalifikacje (startował więc z 11. pozycji), a za trzecim razem rozpoczął wyścig z trzynastego miejsca. W występach tych udawało mu się jednak odrobić straty i kończył je w czołowej trójce.
W niedzielę na japońskim torze Suzuka Raikkonen udowodnił, że ma najlepszy bolid ze wszystkich kierowców w tym sezonie. Już na pierwszych okrążeniach zaczął odrabiać straty do startującego z pole position Ralfa Schumachera z teamu Toyota. Mając spory zapas paliwa maksymalnie opóźnił pierwsze tankowanie i zjechał do boksu - równocześnie z jadącym tuż przed nim Michaelem Schumacherem z Ferrari - dopiero na 26. okrążeniu.
Po powrocie na tor Fin znajdował się za Niemcem, ale na 29. okrążeniu, zaatakował siedmiokrotnego mistrza świata na prostej startowej i łatwo wyprzedził go przed wejściem w pierwszy wiraż.
W tym czasie już po raz drugi, ale nie ostatni, w boksie zameldował się Ralf Schumacher. Taktyka trzech postojów przyjęta przez Niemca okazała się niewypałem, bowiem zajął ostatecznie dopiero ósme miejsce.
Wówczas prowadzący w wyścigu Raikkonen, z niemal pustym bakiem wciąż poprawiał najlepsze czasy okrążeń, a na każdym zyskiwał blisko dwie sekundy przewagi nad Fisichellą.
Chociaż po trwającym niespełna pięć sekund tankowaniu (na osiem rund przed końcem) wrócił na tor za Włochem to nadal jechał najszybciej z całej stawki i na kolejnych okrążeniach odrabiał po 1,5 sekundy straty na każdym z nich.
Rozpoczynając ostatnie okrążenie na prostej startowej Raikkonen objął prowadzenie mijając Fisichellę w taki sam sposób jak wcześniej w tym miejscu wyprzedził Schumachera. Dało mu to siódmą wygraną w sezonie, po triumfach w GP Hiszpanii, GP Monaco, GP Kanady, GP Turcji, GP Węgier, GP Belgii i GP Japonii.
Na Suzuce nie rozstrzygnęły się losy tytułu w rywalizacji w MŚ konstruktorów, za to zmienił się lider tej klasyfikacji.
14 punktów wywalczonych przez kierowców Renault pozwoliło francuskiemu zespołowi objąć prowadzenie w MŚ. Wyprzedza on o dwa punkty McLaren-Mercedes. Tylko te dwa teamy liczą się w walce o tytuł, a wszystko rozstrzygnie się za tydzień podczas kończącego sezon wyścigu o Grand Prix Chin na torze w Szanghaju.
Kilka godzin po zakończeniu GP Japonii komisja sędziowska podjęła decyzję o dyskwalifikacji Takumy Sato z teamu BAR-Honda, który zajął w niedzielę 13. miejsce. Japończyk na początku wyścigu nieprzepisowo zaatakował Jarno Trulliego z Toyoty. Poważnie uszkodził jego bolid, w wyniku czego Włoch musiał wycofać się z rywalizacji.
Doliczeniem 25 sekund ukarano natomiast Kanadyjczyka Jacquesa Villeneuve'a, który spadł z 11. na 12 pozycję. Kierowca teamu Sauber-Petronas zbyt ostrą jazdą spowodował, że już na pierwszym okrążeniu z toru wypadł Kolumbijczyk Juan Pablo Montoya z McLaren- Mercedes i w ten sposób zakończył swój start. Wyniki GP Japonii:
- Kimi Raikkonen (Finlandia/McLaren-Mercedes) 1:29.02,212
- Giancarlo Fisichella (Włochy/Renault) strata 1,633 s
- Fernando Alonso (Hiszpania/Renault) 17,456
- Mark Webber (Australia/Williams-BMW) 22,274
- Jenson Button (W.Brytania/BAR-Honda) 29,507
- David Coulthard (Szkocja/Red Bull-Cosworth) 31,601
- Michael Schumacher (Niemcy/Ferrari) 33,879
- Ralf Schumacher (Niemcy/Toyota) 49,548
- Christian Klien (Austria/Red Bull-Cosworth) 51,925
- Felipe Massa (Brazylia/Sauber-Petronas) 57,509
- Rubens Barrichello (Brazylia/Ferrari) 1.00,633
- Jacques Villeneuve (Kanada/Sauber-Petronas) 1.23,221
- Tiago Monteiro (Portugalia/Jordan-Toyota) 1 okr.
- Robert Doornbos (Holandia/Minardi-Cosworth) 2 okr.
- Narain Karthikeyan (Indie/Jordan-Toyota) 2 okr.
- Christijan Albers (Holandia/Minardi-Cosworth) 4 okr.
Takuma Sato (Japonia/BAR-Honda) zajął 13. miejsce, ale został
zdyskwalifikowany przez sędziów po wyścigu