Golf GTI: 35 lat legendy
Niewielki, tani i bardzo szybki, a do tego ma się prowadzić niczym sportowe auta. Takie kryteria założyli sobie Niemcy przy konstruowaniu pierwszego hot-hatcha w historii - Golfa GTI. Po jego premierze motoryzacja już nigdy nie była taka sama.
W tym roku mija 35 lat od początku kariery jednego z najbardziej pożądanych samochodów na rynku. Bowiem od chwili, kiedy w 1976 roku pojawiły się pierwsze szybkie Golfy - każdy chciał mieć taki pojazd. Jak do tego doszło? Przecież niewielki Golf nie był ani wygodny, ani nie prowadził się zbyt dobrze, a mimo to zrobił furorę.
Wszystko zaczęło się na początku lat 70. ubiegłego stulecia. Wtedy dość młody jeszcze, choć znany stylista samochodowy Giorgetto Giugiaro otrzymał zlecenie na przygotowanie projektu następcy niesamowicie popularnego "Garbusa". Mimo tego, że Włoch miał wolną rękę podczas prac nad nowym autem, Volkswagen postawił mu dwa cele. Po pierwsze, nowy model ma mieć taki sam rozstaw osi, jak poprzednik, a jego stylistyka ma być prosta i uniwersalna - tak by samochód się szybko nie zestarzał.
W wyniku prac powstał samochód, o którym marzy niejeden współczesny kierowca. Prosty, a co najważniejsze niezawodny - mimo początkowych kłopotów z jakością. O zaletach i wielkim sukcesie auta najlepiej świadczą liczby. Zaledwie po 31 miesiącach od rozpoczęcia sprzedaży w 1974 r., z salonów wyjechał milionowy Golf. Niemcy jednak nie spoczęli na laurach. Świadomi swojego sukcesu postanowili pójść o krok dalej. Już w 1975 roku, na targach samochodowych we Frankfurcie pokazali prototyp Golfa, oznaczony czerwonym skrótem GTI.
Pod maską krył się wtedy czterocylindrowy, wolnossący silnik benzynowy o pojemności 1 588 ccm. Niemieccy inżynierowie wzmocnili go, dzięki czemu ważący 780 kg samochód dysponował mocą 110 KM, przy 6 100 obr./min. Do tego dochodził jeszcze moment obrotowy o wartości 137 Nm przy 5 000 obr./min. Pierwszy w historii motoryzacji, usportowiony samochód kompaktowy rozpędzał się do 100 km/h w 9 sekund. Jego prędkość maksymalna wyniosła 182 km/h. Może dziś nie są to imponujące wyniki, jednak w czasie premiery robiły niesamowite wrażenie. Co ciekawe, Niemcy pozostawili prostą konstrukcję zawieszenia. Wzmocniono tylko belkę skrętną i dodano stabilizatory. Efekt? Znakomity.
Entuzjastyczne przyjęcie przez odwiedzających targi przechyliło szalę. Niemcy już rok później zaczęli sprzedawać niewielkie auto z mocnym, jak na tamte czasy, silnikiem. Początkowe plany sprzedaży jedynie 5 tys. aut szybko zweryfikowała rzeczywistość. Ostatecznie każda z siedmiu generacji Golfa miała swoje najmocniejsze wcielenie. Niestety, z jego możliwościami było różnie. W pewnym momencie GTI stało się nawet bardziej chwytem marketingowym, niż faktyczną gwarancją osiągów i emocji.
Najgorzej w całej historii wypadła chyba czwarta generacja Golfa GTI. Choć na papierze nie wygląda to źle - 150 KM, 1 258 kg oraz 8,5 sek. do 100 km/h - to rzeczywistość nie był już tak kolorowa. O ile MkI w swoim czasie był najszybszym autem w klasie, to MkIV mocno odstawał od konkurencji. Dopiero z premierą MkVI GTI w 2010 roku wszystko wróciło na właściwy tor. Pod maskę trafił dwulitrowy motor z turbodoładowaniem o mocy 210 KM. Dzięki temu i dwusprzęgłowej skrzyni DSG sprint do setki trwał 6,9 sek., a to już bardzo dobry wynik.
Wszystko wskazuje na to, że GTI kryzys wieku średniego ma za sobą. Obecna generacja jest autem bardzo dopracowanym. Mimo, że z pierwotnych zamysłów małego, prostego i szybkiego auta została jedynie prędkość i osiągi, to cały czas daje masę frajdy. Teraz przyszedł czas na świętowanie 35 urodzin samochodu.
Z tej właśnie okazji Niemcy przygotowali specjalną edycję Volkswagena Golfa GTI, oznaczoną Edition 35. Choć szczegółów jest jak na razie niewiele, to już wiadomo, że pod maską znajdzie się wzmocniony motor 2.0 TSI. Dzięki temu rocznicowe auto będzie miało moc 235 KM. Niestety, nie znamy jeszcze żadnych szczegółów co do osiągów auta, jednak jak mówią sami Niemcy, z pewnością będzie dawał więcej frajdy z jazdy, niż zwykły GTI.
Prócz tajnych, jak na razie, zmian "pod skórą", auto nieco zmieni również swój wygląd. Przyciemniane tylne lampy, diody pod ich kloszami i emblematy Edition 35 to jego główne cechy rozpoznawcze. Auto otrzyma też całkiem nowy wzór felg z lekkich stopów. Motyw 35 trafi również do kabiny - haftowany na siedzenia oraz grawerowany na nakładki na progi. Nowe będzie również wykończenie drążka zmiany biegów - jego główka otrzyma kształt i fakturę piłki golfowej.
Miejmy nadzieję, że szczegółowe dane, które Volkswagen opublikuje na dorocznym spotkaniu fanów marki w Worthersee (od 1 do 4 lipca) nie zamienią tej rocznicy w tani chwyt marketingowy, a Golf GTI Edition 35 okaże się być ciekawym autem.
WP: Jakub Wielicki
mw/mw