Gminne fotoradary do likwidacji?
Ministerstwo Transportu chce ograniczyć prawo samorządów do korzystania z fotoradarów i sprawić, by jedyną instytucją z nich korzystającą był Główny Inspektorat Transportu Drogowego - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Przedstawiciele resortu są zdania, że używanie fotoradarów przez straże miejskie w wielu przypadkach podważa ich zasadnicze zadanie czyli walkę z piratami drogowymi. Ministerstwo obecnie analizuje akty prawne pod kątem doprecyzowania i zmian przepisów z których korzystają straże.
Zapowiedzi spotykają się z ostrym oporem samorządowców, dla których fotoradary są źródłem pewnych i łatwych zysków. - Urządzenia stawiane są poprawnie. Nikt nie ukrywa, że są one źródłem dochodów. Państwo w tej kwestii jest niewydolne i łatwiej powiedzieć, że działamy nieetycznie i zabronić wykorzystywać nasze urządzenia - mówi Leszek Kukliński, wójt Kobylnicy (woj. pomorskie), która na mandatach w 2012 r. zarobiła 6 mln zł.
Inni samorządowcy są zdania, że objęcie całej sieci fotoradarów przez GITD stworzy otoczkę przyzwolenia społecznego - pojawią się jednak wątpliwości co do efektywności takiego rozwiązania na drogach lokalnych. Dodają, że zanim strażnicy rozstawią urządzenie konieczne jest przejście wszystkich procedur - konsultacje z policją, zaopiniowanie u zarządcy drogi oraz oznakowanie miejsca pomiaru.
Najsłynniejszymi gminami w Polsce są wspomniana Kobylnica, Biały Bór oraz Człuchów. Wśród kierowców krąży opinia, że są to "tereny łowieckie" na których nietrudno otrzymać "drogie zdjęcie". GITD na chwilę obecną odcina się od komentarzy na temat przejęcia fotoradarów od samorządów. Straże miejskie oraz gminne w całym kraju dysponują obecnie ok. 230 fotoradarami.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
ll/moto.wp.pl