Genewa 2011: "500" i piekielna machina Fiata
Gdy ktoś ze zwiedzających wejdzie do pawilonów wystawowych Palexpo w Genewie i będzie szukał super hitu, który od razu zwróci jego uwagę, to z pewnością znajdzie go na stoisku Fiata. Przygotowano tam bowiem nietypową promocję małego, turbodoładowanego silnika 0,9 TwinAir. Do jego promocji wykorzystano totalne zaprzeczenie idei minimalizacji – pojazd z silnikiem o pojemności 21 litrów!
Nie jest to silnik okrętowy, ale jednostka, która zamontowana była w dwuosobowym modelu wyścigowym. Nie tylko silnik jest w tej wersji ogromny. Stojący obok 500-tki pojazd ma długość 510 cm, a jego rozstaw osi jest prawie taki, jak cały, współczesny Fiat 500.
Historia przyciągającego uwagę modelu zaczęła się w roku 1908, kiedy FIAT wyprodukował wyścigówkę S.B.4.Pojazd ten o rozstawie osi 243 cm i długości 356 cm wyposażony był w silnik o pojemności 18 140 ccm, który generował moc 175 KM. Jednym z kierowców wyścigowych, jeżdżących tym pojazdem był anglik John Duft. W roku 1922 miał on niemiłą przygodę (eksplozja w czasie wyścigu), która zniechęciła go do dalszych prób na samochodach Fiata.
Po tym zdarzeniu zgłosił się jednak inny kierowca, który w modelu widział szansę na osiągniecie sukcesu. Człowiekiem tym był Ernest Eldridge. Założył on jednak, że silnik mający 18 litrów, to za mało i udało mu się zdobyć 21,7-litrowy, sześciocylindrowy silnik z samolotu. Przy obecnych konstrukcjach, w których zakłada się, że wzrost pojemności jednego cylindra powyżej 500 ccm jest nieuzasadniony z powodu strat, silnik z cylindrami z których każdy ma pojemność 3,5 litra, jawi się jako koszmar.
Jednak w czasach, gdy moc utożsamiano jedynie z wielkością silnika, ogromna jednostka była kluczem do sukcesu. Mający po modernizacjach moc 320 KM Fiat był prawdziwym potworem drogowym. Jak mówi legenda, do wykorzystania tak dużego silnika rama nośna S.B.4 była zbyt mała, więc Eldridge wykorzystał elementy konstrukcji ramowych autobusów z Londynu.
Jednakże, pomijając legendę - fakty są trzy: pierwszy to większe nadwozie niż w oryginale (rozstaw osi 346 cm, długość 509 cm), drugi to hałas jaki dobywał się samochodu, przez co zyskał przydomek "diabelski". Nazwano go imieniem diabła: Mefistofeles. Trzeci zaś to przekroczenie prędkości 234 km/h i pobicie w lipcu 1924 rekordu świata.
Dlaczego właśnie on reklamuje malutki silnik TwinAir? Na zasadzie podobieństwa przeciwieństw. Tak samo jak on, Twin Air jest w swoich czasach najlepszy. Na trasie mały, mający pojemność zaledwie 900 ccm silniczek z turbodoładowaniem pokazuje naprawdę fantastyczne osiągi. Gdy jechałem 500-ką z tą jednostką, przyrost prędkości był tak imponujący, że niejeden kierowca jadący większym modelem ze zdziwieniem naciskał pedał przyspieszenia, a mała "500" i tak zostawiała go daleko z tyłu. W tym przypadku naprawdę czuje się, że ten samochód ma turbinę.
Gdy jest taka potrzeba, "pięćsetka" przeobraża się w potulnego baranka. Tak jest w mieście, gdy naciśniemy, znajdujący się na desce rozdzielczej przycisk "ECO". Jeżeli funkcja ECO jest wyłączona, silnik zapewnia maksymalny moment obrotowy (145 Nm), co gwarantuje wysoką dynamikę i szybką reakcję jednostki napędowej. Układ kierowniczy jest wówczas skalibrowany specjalnie dla tego trybu pracy, a konfiguracja pozwala maksymalnie wykorzystać zakres dostępnego momentu obrotowego i rozkoszować się dynamicznym stylem jazdy.
Po wciśnięciu przycisku na wyświetlaczu pod prędkościomierzem zapala się kontrolka ECO, a moment obrotowy zostaje automatycznie ograniczony do 100 Nm (dostępnych od 2000 obr./min.). Tryb Eco preferuje bardziej delikatny styl jazdy, korzystny zwłaszcza w ruchu miejskim, dzięki czemu można dodatkowo zaoszczędzić na paliwie. Charakterystyczną cechą modelu jest również standardowe wyposażenie w system Start & Stop.
System ten czasowo wyłącza silnik podczas zatrzymania (np. na czerwonym świetle) i uruchamia go automatycznie po naciśnięciu pedału sprzęgła. Zapewnia to zmniejszenie zużycia paliwa i ogranicza poziom hałasu w kabinie. Samochód z tym silnikiem spala w mieście od 5 do 5,2 l/100 km, a zarówno okres testu (zima i długi czas pracy poniżej optymalnej temperatury), ani preferencje użytkownika (zamierzeniem, nie była jazda "o kropelce", ale energiczne używanie samochodu) nie były korzystne dla wyników testu.
W okresie międzywojennym hitem był Mefisto z silnikiem o pojemności 21 litrów. Czasy się zmieniają i dziś przebojem jest TwinAir o pojemności 0,9 litra.
Bogusław Korzeniowski
mw/mw/mw