Od 2,4 mln do być może nawet 7 mln starych samochodów trafiło w ciągu ostatnich kilku lat do dzikich warsztatów, w których są rozbierane na części. To, czego nie da się sprzedać, ląduje w lasach i rzekach - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Według ekspertów w ten sposób swój żywot kończy aż 80-90 proc. samochodów. Tym samym znakomita większość pojazdów omija państwowy system recyklingu, który miał zapewniać taką likwidację starych pojazdów, by nie cierpiało na tym środowisko. Jednak mimo państwowych dopłat do stacji demontażu trafia niecałe 200 tys. pojazdów rocznie. I w niczym nie pomagają tutaj państwowe dotacje do recyklingu.
W ocenie "DGP" system recyklingu pojazdów nie działa, ponieważ nikt nie egzekwuje od właścicieli aut obowiązku jego zezłomowania, a za porzucenie pojazdu nie grozi żadna kara.