Gdański diler samochodów u prokuratora
W piątek gdańskie biuro Prokuratury Krajowej przedstawiło zarzuty również Włodzimierzowi G. Mają one związek ze sprawą prezydenta Sopotu.
Po wyjściu z prokuratury Włodzimierz G. nie chciał mówić o treści zarzutów, powiedział tylko dziennikarzom, że w prokuraturze nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Zapowiedział też, że zaskarży decyzję prokuratury, która zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł.
- Nic nikomu nie zabrałem, niczego nie przyjmowałem za darmo i nie kupowałem po zaniżonych cenach - oświadczył w piątek prezydent Sopotu Jacek Karnowski w rozmowie z dziennikarzami.
W ten sposób pośrednio odniósł się do treści zarzutów, które opublikowała w piątek "Rzeczpospolita". Wcześniej podała je również TVN24 na swojej stronie internetowej.
Według "Rz" większość zarzutów, jakie postawiła prezydentowi Sopotu prokuratura, jest związana z relacjami Karnowskiego z Włodzimierzem G., trójmiejskim biznesmenem, dilerem marek Porsche, Audi, Volkswagen i Skoda. "Rz" podaje, że z materiałów śledztwa wynika, iż Karnowski "kupował auta w salonie G. po bardzo zaniżonych cenach; miał tam też zapewniony bezpłatny serwis". "Jak uznała prokuratura, w ten sposób przyjął około 65 tys. złotych łapówek (z tego 11 tys. zł warte były usługi serwisowe)" - czytamy w "Rz".
PAP. fot. PAP/Barbara Ostrowska