Frequelin nigdy nie wierzył w wersję Loeba
W prawie siedem lat po wypadku rowerowym francuskiego kierowcy Sebastiena Loeba, były szef teamu rajdowego Citroena Guy Frequelin przyznał, że nigdy nie wierzył w wersję, jaką mu przedstawił sam zawodnik.
28 września 2006 roku ekipa Citroena oficjalnie poinformowała, że Loeb miał poważny wypadek jeżdżąc na rowerze górskim w okolicach swojego domu. Mistrz kierownicy miał się przewrócić podczas zjazdu i doznać złamania przedramienia w czterech miejscach.
- Gdy Seb poinformował mnie w rozmowie telefonicznej, że miał wypadek rowerowy i złamał rękę w czterech miejscach, powiedziałem, żeby nie robił ze mnie głupka. Byłem i jestem nadal przekonany, że jechał motocyklem enduro. A tego, zgodnie z kontraktem, nie było mu wolno - ujawnił Frequelin dodając, że wersję rowerową przedstawił także szefom koncernu.
- Zrobiłem to w pełni świadomie, zdając sobie sprawę z tego, że mijam się z prawdą - dodał.
Kontuzja spowodowała, że Francuz nie mógł wystartować w czterech ostatnich rundach mistrzostw świata i walczyć o tytuł. Przed szansą zwycięstwa stanął Fin Marcus Groenholm (Ford Focus WRC), ale ostatecznie zwyciężył Loeb mając nad Finem... jeden punkt przewagi w klasyfikacji generalnej.
Z czterech rajdów, które po wypadku Loeba zostały do końca sezonu, Groenholm wygrał trzy, tylko w Rajdzie Australii nie zdołał stanąć na podium i przez to stracił szansę pokonania Francuza. Leob triumfował w sezonie 2006 z dorobkiem 112 pkt, Groenholm zgromadził ich 111.