Francuscy wyborcy spalili... 367 samochodów
Po wygranej centroprawicowca Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich we Francji w nocy z niedzieli na poniedziałek spalonych zostało 367 samochodów. Policja przesłuchała 270 osób, jednak nie doszło do rozruchów na wielką skalę.
Policja i żandarmeria przesłuchała 270 osób, w tym 136 na prowincji, 46 w Paryżu i 88 w regionie paryskim.
"Druga tura wyborów prezydenckich nie doprowadziła do rozruchów w newralgicznych dzielnicach i jedynie małe grupki podpalały tam samochody i śmietniki" - podała Dyrekcja Generalna Policji (DGPN).
Przed drugą turą w obawie przed powtórką zamieszek z jesieni 2005 roku policja wzmocniła siły. W samym tylko rejonie Paryża rozmieszczono w niedzielę ponad trzy tysiące policjantów.
Konkurentka Sarkozy'ego, socjalistka Segolene Royal ostrzegła w piątek przed wyborami, że jego zwycięstwo może doprowadzić do wzrostu napięcia na przedmieściach Paryża i wielu innych miast francuskich, zamieszkanych przez ubogą, wieloetniczną ludność.
Sarkozy naraził się pochodzącej ze środowisk imigracyjnej młodzieży z przedmieść, nazywając ją "wyrzutkami" i obiecując "zaprowadzić porządek".(PAP). Policja przesłuchała 270 osób, jednak nie doszło do rozruchów na wielką skalę.
Policja i żandarmeria przesłuchała 270 osób, w tym 136 na prowincji, 46 w Paryżu i 88 w regionie paryskim.
"Druga tura wyborów prezydenckich nie doprowadziła do rozruchów w newralgicznych dzielnicach i jedynie małe grupki podpalały tam samochody i śmietniki" - podała Dyrekcja Generalna Policji (DGPN).
Przed drugą turą w obawie przed powtórką zamieszek z jesieni 2005 roku policja wzmocniła siły. W samym tylko rejonie Paryża rozmieszczono w niedzielę ponad trzy tysiące policjantów.
Konkurentka Sarkozy'ego, socjalistka Segolene Royal ostrzegła w piątek przed wyborami, że jego zwycięstwo może doprowadzić do wzrostu napięcia na przedmieściach Paryża i wielu innych miast francuskich, zamieszkanych przez ubogą, wieloetniczną ludność.
Sarkozy naraził się pochodzącej ze środowisk imigracyjnej młodzieży z przedmieść, nazywając ją "wyrzutkami" i obiecując "zaprowadzić porządek".(PAP)