Foteliki mogą być toksyczne
Prawo drogowe i rozsądek nakazują, by podczas podróży samochodowych zapinać dziecko w fotelik. Wiele z nich może zawierać sporą część tablicy Mendelejewa i zagrażać małym pasażerom.
Nasze podejście do bezpieczeństwa dzieci w samochodach staje się coraz bardziej świadome. Gdy przed laty zauważono, że dzieci zapięte w pasy zaprojektowane z myślą o dorosłych ponoszą w wypadkach spore obrażenia, stworzono dla nich podkładki i foteliki. Okazało się jednak, że nieprawidłowo zaprojektowany i wykonany fotelik niewiele pomaga nawet w bezpiecznym samochodzie.
Pojawiły się testy zderzeniowe fotelików, na podstawie których rodzice dokonywali wyboru w sklepie. Jedna z największych europejskich organizacji zajmujących się bezpieczeństwem, ADAC, w tym roku zaprezentowała test fotelików, który został wzbogacony o dodatkowe kryterium. Poza tymi związanymi z łatwością montażu i stopniem prawdopodobnych obrażeń małego pasażera podczas wypadku, zbadano również skład chemiczny zastosowanych w produkcji materiałów. Okazało się, że część z testowanych fotelików była niebezpieczna dla dzieci.
Jeszcze bardziej pesymistyczne wnioski można wyciągnąć z badań przeprowadzonych przez organizację Healthy Stuff. Sprawdzono około 150 obecnych na rynku fotelików. W 60 proc. z nich stwierdzono obecność niebezpiecznych dla zdrowia pierwiastków. Chodzi między innymi o ołów, brom, chlor i związane z nim ftalany. Substancje te mogą przedostawać się do organizmu dziecka i powodować poważne zatrucia skutkujące problemami z najważniejszymi narządami wewnętrznymi. W fotelikach znaleziono również substancje takie jak arsen, chrom, kobalt, miedź, nikiel i rtęć, jednak w ilościach, które mogą raczej powodować reakcję podobną alergicznej, niż stwarzać poważne zagrożenie dla zdrowia.
Opublikowane na stronie HealthyStuff.org wyniki badań przekonują, że przed dokonaniem zakupu warto zapoznać się ze specjalistycznymi opracowaniami. Testy fotelików oferowanych na amerykańskim rynku pokazały, że drogie nie zawsze znaczy dobre. Doskonałym przykładem mogą być tu wyroby firmy Recaro. Uznany producent sportowych foteli samochodowych za swoje produkty liczy sobie słono. Jednocześnie wśród dziesięciu najgorzej ocenionych fotelików znalazły się aż trzy oferowane przez Recaro.
Wśród fotelików z największą zawartością szkodliwych substancji znalazły się również trzy wyroby firmy Britax, która oferuje foteliki również w Polsce. Co ciekawe, są również firmy, których produkty znalazły się zarówno na liście najlepszych jak i najgorszych fotelików. Tak było w przypadku firmy Graco. Oferowane przez nią na rynku amerykańskim foteliki SnugRide 30 (Asprey) dla dzieci do 13,5 kg wagi oraz My Ride 65 (Prentis) dla dzieci do 30 kg mogą być niebezpieczne. Aż 14 innych fotelików tego producenta znalazło się jednak w ścisłej czołówce rankingu. Na średnie określono zanieczyszczenie w testowanych fotelikach popularnej w Polsce firmy Maxi-Cosi.
tb/