Formuła 1 zarabia krocie i tonie w długach
Zyski Formuły 1 wzrosły w tym roku o 40 procent, osiągając kwotę 1,3 mld dolarów, ale FIA nie wycofuje się z planów wprowadzenia drakońskich oszczędności.
Polityka FIA zmierzająca do narzucenia zespołom Formuły 1 drakońskich oszczędności, może doprowadzić do krachu. Teamy nadal nie podpisały nowych kontraktów z Formula One Group, a właściciele grupy są zadłużeni na 5 miliardów dolarów. W ubiegłym roku Delta Topco, posiadacz F1 Group, musiała zapłacić 229,6 mln USD z tytułu uregulowania długów - niemal połowę sumy, którą podzielono pomiędzy zespoły jako zyski, głównie z praw do transmisji telewizyjnych.
Przed dwoma laty Delta Topco, która poprzez Formula One Group kontroluje prawa handlowe do F1, została kupiona od banków przez CVC Capital Partners, jedną z pięciu największych grup kapitałowych na świecie, z centralami w Luksemburgu i Londynie. CVC jest obecnie właścicielem 70 procent udziałów F1 Group, 20 procent należy do nowojorskiego banku JPMorgan, zaś postała część znajduje się w rękach rodziny Berniego Ecclestone’a.
Wraz z zakupem Delty, CVC przejęło na siebie jej długi w wysokości 2,4 mld dolarów. Do tego dochodzi zadłużenie samej CVC, sięgające 2,6 mld USD.
- Wiele teamów jest niezadowolonych z obecnej sytuacji - powiedział dziennikowi „The Guardian” informator ze związku zespołów, FOTA. - Mamy swoich sponsorów - banki, koncerny petrochemiczne, instytucje finansowe, firmy farmaceutyczne. Zdobyliśmy te pieniądze. Dlaczego mamy ciągle wprowadzać oszczędności? Ten sport dużo zarabia, więc może raczej przyjrzyjmy się podziałowi zysków?
Zdaniem CVC, teamy i tak otrzymują obecnie więcej pieniędzy, niż kiedykolwiek wcześniej. W ciągu roku fundusz podwoił się z 250 mln dolarów. Znacznie obciążyło to konto Delta Topco, która w ciągu trzynastu miesięcy - do grudnia 2007, odnotowała straty w wysokości 458 mln USD. Dyrektor CVC, Nick Clarry uspokaja mówiąc, iż mimo kryzysu finansowego, zyski Formuły 1 wzrosły w tym roku o 40 procent, osiągając kwotę 1,3 mld USD. - Nasze dochody musiałyby spaść do 400 mln dolarów, żebyśmy zaczęli odczuwać jakąkolwiek presję ze strony banków - oświadczył Clarry.
CVC musi spłacić większość długów Delta Topco do 2014 roku. Na razie interes się kręci, ale teamy domagają się nowych negocjacji z Bernie Ecclestonem. - Sytuacja zmieniła się od 2006 roku - powiedział informator z FOTA. - Obecnie teamy wiedzą, jakie zadłużenie ciąży na tym sporcie. Początkowo sądziliśmy, że CVC jest zainteresowane F1, aby przejąć zyski z tego biznesu, ale nie do tego stopnia, że sport musi się kręcić na najwyższych obrotach przez 5-6 lat tylko po to, żeby spłacić długi. Dlatego jesteśmy zainteresowani nowymi negocjacjami.
Koszty logistyczne są dzisiaj niezmiernie wysokie. W mistrzostwach było kiedyś 12 wyścigów, potem ustalono limit na 17 Grand Prix. 80 procent imprez odbywało się w Europie, teraz większość trafi do Azji i koszty teamów stale rosną.
Bernie Ecclestone poszukuje egzotycznych lokalizacji wyścigów, bo w takich miejscach jak Bahrajn, Singapur czy Abu Zabi może negocjować wyższe opłaty od organizatorów. Właśnie dlatego zyski F1 idą w górę.