Władze Światowej Federacji Samochodowej (FIA) wezwały organizatorów wyścigu o Grand Prix Turcji oraz przedstawicieli Tureckiej Sportowej Federacji Samochodowej na posiedzenie komisji dyscyplinarnej. Odbędzie się ono 19 września w Paryżu.
Komisja zbada czy organizatorzy wykorzystali ceremonię wręczenia nagród do celów politycznych. Nagrodę dla triumfatora zawodów Brazylijczyk Felipe Massa (Ferrari) otrzymał z rąk lidera tureckiej części Cypru Mehmeta Aliego Talata. Został on przedstawiony jako Prezydent Tureckiej Republiki Cypru Północnego. Państwo to uznawane jest jedynie przez Turcję.
Wywołało to gniewną reakcję rządu Cypru oraz doprowadziło do wszczęcia pełnego śledztwa przez FIA. W myśl przepisów organizacji nagrodę może wręczać przywódca danego kraju lub inna "osoba rozpoznawalna na arenie międzynarodowej".
"Organizatorzy wyścigu zaprosili pana Mehmeta Aliego Talata - osobę rozpoznawalną na arenie międzynarodowej. Spełnia on wymogi FIA w tej kwestii" - broni swoich działań turecka federacja.
FIA bardzo poważnie traktuje naruszenia reguł związanych z wręczaniem nagród. W 2002 roku Michael Schumacher i Rubens Barrichello zostali ukarani grzywną w wysokości miliona dolarów po tym jak zamienili się na podium miejscami. Brazylijczyk prowadził przez cały wyścig, ale przed metą przepuścił walczącego o mistrzostwo świata kolegę z drużyny Ferrari.
Nie poinformowano jakie konsekwencje grożą organizatorom niedzielnego wyścigu. W 1997 roku zakazano organizowania zawodów na hiszpańskim torze Jerez po tym, jak ceremonia wręczenia nagród została wykorzystana przez lokalnego burmistrza.