Formuła 1 nie chce bohatera seksafery
- Nie powinien tu przyjeżdżać, nieprawdaż? - pytał retorycznie Bernie Ecclestone, szef Formuły 1 przed Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir. - Jego obecność odciągałaby uwagę kibiców i mediów od zawodów - stwierdził główny boss F1.
Chodzi o Maxa Mosleya, prezesa Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), jednej z największych organizacji sportowych na świecie, organizacyjnie ciele nadrzędnym do Formuły 1.
Można dodać, że uwaga skoncentrowałaby się na rejonie poniżej pasa.
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _