Ford rezygnuje z fabryki w Meksyku. Sukces Donalda Trumpa?
Zarząd Forda wycofał się z wartej 1,6 miliarda dolarów inwestycji w Meksyku. Koncern planował wybudowanie nowej fabryki, zamiast tego jednak podjęto decyzję o inwestowaniu w istniejące już obiekty na terenie Stanów Zjednoczonych. Czy jest to sukces Donalda Trumpa?
Podczas kampanii wyborczej Donald Trump krytykował firmy, które zamiast produkować na terenie USA, otwierają zakłady za granicą - głównie w Meksyku. Najbardziej z tego powodu dostało się Fordowi, który miał w planach otwarcie nowej fabryki za południową granicą Stanów Zjednoczonych. Koncern wtedy tłumaczył, że Trump mija się z prawdą i w USA nie będzie zwolnień, gdyż przeniesienie produkcji Focusa do Meksyku zwolni siły, które mają zająć się wytwarzaniem SUV-ów.
Jednak teraz sytuacja się zmieniła. Niespodziewanie Ford ogłosił, że rezygnuje z kosztownej budowy nowej fabryki i zamiast tego zainwestuje w istniejące zakłady w USA. Czy jest to zasługa Trumpa, który cały czas straszy zerwaniem porozumienia o wolnym handlu i wprowadzeniem wysokich podatków na importowane samochody? Trudno powiedzieć, jak duży wpływ na decyzję Forda miały te zapowiedzi. Jest jednak pewne, że zaistniały też inne ważne czynniki.
Przede wszystkim spada zainteresowanie kompaktowym Focusem, a to oznacza, że inwestycja w nową fabrykę staje się mniej opłacalna. Co więcej, budowa całego nowego zakładu produkcyjnego będzie droższa niż modernizacja istniejących obiektów. Dlatego zmieniająca się sytuacja na rynku mogła po prostu spowodować, że meksykańska fabryka przestała mieć sens finansowy niezależnie od tego, czy nowy podatek zostanie wprowadzony czy nie.
Ford poinformował też, że zamiast tego ma zamiar inwestować w samochody elektryczne i hybrydowe. Oprócz SUV-a na prąd zapowiedziano też między innymi nowości dla amerykańskich legend - Mustanga i pick-upa F-150. Ku zaskoczeniu wszystkich, modele te mają otrzymać wersje hybrydowe.
źródło: Associated Press
sj, Wirtualna Polska