Ford C-Max: rodzinny i ekonomiczny
*Minivany Forda od lat uchodzą za najlepsze pojazdy w swoich klasach. Oferują kierowcy mnóstwo frajdy z jazdy, ogromną przestrzeń dla licznej rodziny i jej bagażu, a także nietuzinkowy wygląd, skutecznie opierający się próbie czasu. Ostatnie miesiące przyniosły nieco zamieszania, bo na rynku pojawił się C-Max i ciut większy Grand C-Max. Postanowiliśmy sprawdzić możliwości tego mniejszego i zgrabniejszego naszym zdaniem samochodu. *
Łagodne kształty i dynamiczne przetłoczenia wskazują na podobieństwo do zbliżonego konstrukcyjnie Focusa. Podobna przednia część z szeroką atrapą chłodnicy oraz chromowaną obwódką, to najnowszy zabieg kreślarzy z europejskiego centrum projektowania. Ksenonowe reflektory, wieloramienne aluminiowe obręcze i przyciemnione szyby, to już dodatkowe opcje występujące na życzenie klienta.
Na największą uwagę zasługuje jednak wnętrze auta. To w segmencie kompaktowych minivanów kluczowa kwestia, często decydująca o ostatecznym wyborze auta. Powinno być funkcjonalne, ergonomiczne i komfortowe podczas dalekich podróży wakacyjnych. Ford, mając bogate doświadczenie w produkcji tego typu pojazdów, nie ma się czego wstydzić. Wnętrze należy do najobszerniejszych w swojej klasie i zapewnia odpowiednią wygodę nawet pięciu osobom wraz z ekwipunkiem. Dość obszerne przednie fotele, pozwalają przyjąć właściwą pozycję dzięki wszechstronnej regulacji, natomiast z tyłu uda się zmieść obok siebie nawet trzy foteliki dziecięce, co z pewnością doceni każdy ojciec licznej gromadki.
Za rzędem tylnych foteli udało się wygospodarować 666 litrów przestrzeni bagażowej, które w razie potrzeby możemy powiększyć do wartości 1723. Konkurencja jednak nie śpi. C-Maxowi daleko do Volkswagena Tourana (695/1913), ale za to bije na głowę Toyotę Verso (440/1696) i francuskiego C4 Picasso (500/1734). Ważna jest też ustawność i stosunkowo niski próg załadunku, umożliwiający swobodny dostęp do przestrzeni bagażowej niższym użytkownikom. W przypadku testowanego egzemplarza, nikt nie narzekał na powyższe przypadłości. Podczas codziennej eksploatacji, odbierając dzieci ze szkoły czy podwożąc żonę do pracy, nieocenione okazują się liczne schowki, które znaleźć można w kabinie Forda.
Nieco gorzej wypada pierwszy kontakt z rozbudowanym centrum dowodzenia. Dość duża liczba przycisków, ich niewielki rozmiar jak i skromny wyświetlacz ciekłokrystaliczny na szycie deski rozdzielczej, mogą pozornie wydawać się nieco problematyczne w obsłudze, ale praktyka pokazuje, że wystarczy kilka minut nauki, aby sprawnie lawirować między poszczególnymi funkcjami. To dobrze wróży dla przyszłych właścicieli bestsellerowego Focusa, gdzie kokpit przedstawia się niezwykle podobnie. Czytelności zegarów i komputera pokładowego, nie możemy nic zarzucić.
Konstruktorzy Forda przyzwyczaili nas do tego, że ich samochody uchodzą za wzorce w swoich klasach w kwestii właściwości jezdnych. Nie inaczej jest w przypadku prezentowanego egzemplarza, który mimo skromnej jednostki zlokalizowanej po maską, potrafi dostarczyć użytkownikowi namiastki sportowych emocji. Bardzo dobrze skalibrowane zawieszenie wespół z precyzyjnym układem kierowniczym, dają kierowcy możliwie duże wyczucie auta i tego, po czym się aktualnie przemieszcza.
Mimo sporych gabarytów, pojazd wykazuje neutralność i stabilność w zakrętach, co docenią użytkownicy o sportowym zacięciu. Lubujący się w komforcie, też nie powinni narzekać. Konstruktorzy postawili duży nacisk na odpowiednią sprężystość i ciut mniejszą sztywność niż to miało miejsce u poprzednika. W praktyce oznacza to, że jazda po dziurawych krajowych odcinkach specjalnych, należy do wyjątkowo przyjemnych i pozwala się w pełni zrelaksować. Równie dobrze wypada rachunek ekonomiczny.
Silnik uruchamiany przyciskiem Power umieszczonym w centralnej części deski rozdzielczej, dysponuje mocą 115 KM i momentem obrotowym równym 270 Nm. Wartości te gwarantują bezpieczne przyspieszenie na poszczególnych biegach. Jednocześnie apetyt silnika na olej napędowy jest umiarkowany. Rozsądne obchodzenie się z pedałem gazu w cyklu miejskim, zaowocuje wynikami nieznacznie przekraczającymi 7 litrów, natomiast zamiejscowe wycieczki z kompletem pasażerów na pokładzie pochłoną średnio 6 litrów. To jak najbardziej akceptowalne ilości.
Testowany samochód w bardzo bogatej specyfikacji Titanium wiąże się z wydatkiem niecałych 90 tysięcy złotych. W standardzie otrzymamy szereg elektronicznych systemów bezpieczeństwa, 8 poduszek powietrznych, dwustrefową klimatyzację automatyczną i system audio oparty na 9 głośnikach zlokalizowanych w całym przedziale pasażerskim.
To wystarczającą ilość dodatków, aby uczynić codzienną rodzinną eksploatację satysfakcjonującą. Z uwagi na przeciętną widoczność do tyłu, warto pokusić się o dokupienie czujników cofania występujących samodzielnie za 1800 złotych, lub w jednym z licznych pakietów oferowanych przez producenta.
Piotr Mokwiński
tb/