Finał MT Series 2011
Finał rajdu MT Series 2011 był zapowiadany jako etap krótki i nietrudny, co u niektórych zawodników mogło zaowocować złudną myślą, że „to już prawie meta”. W rzeczywistości jednak etap liczył 60 km - meta wciąż była odległa, a każdy błąd zanadto zrelaksowanych zawodników słono kosztował. Na dodatek srodze doświadczone na poprzednich etapach maszyny coraz częściej odmawiały posłuszeństwa.
Częstym obrazkiem na niedzielnym etapie byli zawodnicy jeżdżący… w parach, w których jeden holował drugiego. W skrajnych przypadkach pomocą służyła terenowa ciężarówka MAN, która zwoziła do obozu poranione maszyny. Te bowiem im bliżej były mety, tym przejawiały mniej ochoty do dalszej jazdy… Dłuższą chwilę na poboczu spędził między innymi zwycięzca wiosennego MT Rally – Paweł Oleszczak. Niedużo brakowało, a na mecie zabrakłoby dotychczasowych liderów samochodowej klasy cross-country – Martina Kaczmarskiego i Artura Cichonia, których Jeep stracił przedni napęd w wyniku awarii wału. Na szczęście mógł kontynuować jazdę z napędem tylko na koła tylne i dzięki temu zdołał obronić pozycję lidera w swojej klasie.
Nietrudna z pozoru trasa etapu niespodziewanie okazała się bardzo wymagająca pod względem nawigacji. Duże kłopoty sprawił zawodnikom zwłaszcza 5-kilometrowy odcinek zaraz po starcie, na którym kierunek jazdy należało wytyczyć za pomocą azymutu. Sztuka ta nie wszystkim się udała, co zaowocowało dużą liczbę kar za brak pieczątki z CP (Punktu Kontroli Przejazdu). Tę gorzką pigułkę zmuszeni byli połknąć (niechętnie) Artur Owczarek i Roman Popławski, którzy w skutek nawigacyjnej pomyłki spadli dziś z drugiej na szóstą pozycję w klasie sport.
Błędu tego ustrzegła się utytułowana para: Marcin Łukaszewski i Magda Duhanik, którzy mimo wymagających rywali, zdominowali klasę sport, wygrywając wszystkie etapy. Statuetka z rajdu MT Series dołączy do ich imponującej kolekcji trofeów rajdowych.
Nagrodę za najszybsze auto seryjne (klasa CC2) odebrał duet z Pomorza: Sławomir Karpiński i Zbigniew Peczyński. Miano najlepszego kierowcy quada cross-country wywalczył Sławomir Wajdzik. W klasie sport wygrał najlepszy quadowiec ostatnich lat – Krzysztof Kretkiewicz, na którego po raz kolejny nie było mocnych. W siostrzanych klasach motocyklowych zwyciężali zawodnicy zagraniczni: Hagen Maikranz i Oliver Post. W klasie ciężkiej jako pierwsza finiszowała ciężarówka Ralfa i Guido Neubertów.
- MT Series rozwija się, organizatorzy są wyczuleni na potrzeby zawodników, uważnie słuchają ich uwag, wprowadzają zmiany. Nieustannie rośnie poziom zawodów, a wraz z nim frekwencja i poziom rywalizacji sportowej. I dlatego tu przyjeżdżamy! W kwietniu na pewno będę obecny na MT Rally 2012 – to opinia, wcale nieodosobniona, Tomka Traskiewicza, najszybszego kierowcy klasy cross-country, który jednak pechowo przegapił w sobotę jeden z punktów CP, a dwugodzinna w efekcie kara zepchnęła go na 7. pozycję w klasie.
Podobnie wypowiadają niemal wszyscy: - Był to znakomity, szybki rajd. Bez błędów w roadbooku, z dobrą organizacją, fajnymi ludźmi i oferujący fajną zabawę – mówi Martin Kaczmarski. Wtóruje mu Mirosław Kozioł (5. w klasie Sport): - W MT startowałem po raz pierwszy i muszę powiedzieć, że to, co o nim wcześniej czytałem, sprawdziło się, a nawet uważam, że rajd ten zasługuje na jeszcze więcej superlatyw!.
Organizatorzy rajdu: Paweł Moliński i Tomasz Tomaszewski zapewniają, że nie zawiodą swych fanów i już zapraszają na wiosenną, dłuższą edycję MT Rally, która rozpocznie się 12 kwietnia 2012 roku.
tb/