Fiat Panda wjeżdża na bezdroża
To jeden z najważniejszych modeli w historii Fiata. Panda jest tym dla Włochów, czym Golf dla Niemców. Ten samochód zmotoryzował Europę i na tym nie zamierza poprzestać. Globalny produkt z południa Starego Kontynentu zadebiutował 29 lat temu i ani myśli przechodzić na emeryturę.
Najnowsze wcielenie nie będzie mieć jednak łatwego żywota, gdyż konkurencja w segmencie A przybiera na sile. Po trojaczkach z Kolina, światło dzienne ujrzało rodzeństwo spod znaku Volkswagena. Up! i Citigo odważnie sobie poczynają od kilku miesięcy, ale nie mają tak bogatej oferty jak bohaterka niniejszego materiału. Pierwsze auto z napędem na obie osie w miejskiej klasie już wkrótce zadebiutuje również w wersji Trekking, Natural Power i EasyPower. Nie wiemy tylko czy i kiedy ostatnie trzy odmiany pojawią się w Polsce. 4x4 nie została jeszcze oficjalnie wyceniona, ale na pewno będzie droższa od przednionapędowców i skierowana do bardziej wymagającego klienta.
W porównaniu z "cywilnymi" wersjami, Panda prezentuje się bardziej masywnie. Nadwozie zaopatrzono w szereg dodatków upodobniających ją do crossovera, czy nawet mniejszego SUV-a. Plastikowe nakładki na progi i zmienione zderzaki wystarczyły, aby zyskać lepszą ochronę przed błotem i kamieniami. Z przodu jak i z tyłu pojawiła się płyta wykonana z tworzywa, zaś do drzwi przytwierdzono szeroką listwę z wydatnym napisem 4x4. Sugeruje on innym użytkownikom drogi, że ta zgrabna Włoszka w każdej chwili może zjechać z utwardzonych szlaków.
Ma jej w tym pomóc nieznacznie zwiększony prześwit. Wraz z debiutem nowej odmiany, producent wprowadził do oferty dwa kolory. Pierwszy to metaliczna zieleń Toscana (spodoba się pewnie wojskowym), natomiast drugi uczyni auto widocznym z daleka - pomarańczowy Sicilia. Całości dopełniają 15-calowe aluminiowe obręcze o ciekawym wzorze.
Zaglądając do wnętrza pojazdu, nie odnajdziemy zbyt wielu różnic, ale i tak nie omieszkano wprowadzić kilku modernizacji. W kabinie wygospodarowano miejsce na sporych rozmiarów kieszeń na drobiazgi, nowe kolory materiału pokrywającego siedzenia (zieleń, piaskowy, ciemno-pomarańczowy), a także detale z ekologicznej skóry. Reszta elementów pozostaje dokładnie taka sama, jak w bazowych specyfikacjach. Każdy klient staje przed wyzwaniem możliwości skomponowania kolorystyki według własnego uznania. To w przypadku miejskiego autka bardzo ważne, bo spędzamy w nim sporo czasu irytując się w korkach.
Krzykliwe kolory pomagają opanować nerwy i odprężyć się w miniaturowej kabinie. W podobną stronę poszli konstruktorzy z Volkswagena w modelu Up! Mimo, że dołożono napęd tylnej osi, miejsca w środku jest tyle samo co dotychczas. Nawet bagażnik nie uległ zmniejszeniu i wciąż oferuje 225 litrów. Mało tego, jeśli chcemy przewieźć więcej rzeczy, z łatwością przesuniemy siedzisko kanapy i powiększymy tym samym kufer.
<a href="http://dot.wp.pl/redir?SN=ecommerce_moto&url=http://otomoto.wp.pl/osobowe/fiat/panda/">Zobacz, gdzie kupisz Fiata Pandę najtaniej!</a>
Miejski Fiat zaparkowany przy innej Pandzie, wygląda naprawdę bojowo. Prześwit zwiększony o 47 milimetrów (16 cm) i napęd przekazywany na cztery koła za pośrednictwem elektronicznego sterownika rozdziela moc i moment obrotowy na dwie osie. Auto w standardzie wyposażono w układ stabilizacji toru jazdy ESC i mechanizm różnicowy z elektroniczną blokadą dyferencjału ELD. To drugie rozwiązanie pozwala sprawnie poruszać się po drogach o luźnej nawierzchni. Komputer automatycznie ogranicza buksowanie (poprzez układ hamulcowy) tego z kół, które w danej chwili ma najgorszą przyczepność.
System działa do prędkości 50 km/h i możemy go aktywować przyciskiem zlokalizowanym na konsoli centralnej. Przełączanie napędu między osiami również odbywa się automatycznie i niezależnie od nas, dlatego przekonamy się o jej możliwościach dopiero po zjechaniu z asfaltu. Pod maską Włoszki mogą pracować dwie jednostki napędowe. Pierwsza z nich to znany już dobrze 0.9 MultiAir przypominający swym brzmieniem stare i poczciwe Maluchy.
Oddaje do dyspozycji 85 koni mechanicznych i 145 Nm momentu obrotowego, pozwalając na sprint do setki w 12.1 sekundy. Turbodoładowany motor sprzężono z manualną przekładnią o sześciu przełożeniach. Pierwszy bieg skrócono, aby w małym stopniu próbował zastąpić reduktor. To rozwiązanie wykorzystamy podczas stromych podjazdów, gdzie wbrew pozorom prezentowana mieszczka daje sobie radę. Drugi z agregatów to wysokoprężny MultiJet o pojemności 1.3 litra. 75 KM i 190 Nm gwarantują gorszą dynamikę niż w przypadku benzynowej odmiany, ale zasilany olejem napędowym silnik zadowala się minimalnymi ilościami paliwa. To propozycja dla osób niechętnie zaglądających na stacje paliwowe.
Siadając za sterami Pandy, otrzymaliśmy do wyboru kilka alternatywnych tras. Tylko jedna z nich obejmowała jazdę po luźnych nawierzchniach, więc czym prędzej się tam udaliśmy. Pierwsze, co zwróciło naszą uwagę, to bardzo komfortowe nastawy zawieszenia. Mimo pokonywania kamienistych ścieżek i mocno podziurawionych szlaków, system filtracji ubytków w drodze spisywał się bez zarzutu. Dość precyzyjny układ kierowniczy pozwalał odważnie pokonywać ciaśniejsze zakręty, natomiast krótkie zwisy nadwozia umożliwiły sforsowanie stromych pagórków. Włosi szczycą się faktem, że ich miejski Fiat zawstydzi Nissana Qashqai`a kątem rampowym, zejścia i natarcia. Cóż, w praktyce wyglądało to bardzo dobrze.
A do kogo skierowano Pandę 4x4? Od początku produkcji sprzedano ponad 416 tysięcy egzemplarzy i większość z nich eksploatowana jest w górach. W Polsce te samochody trafiły do straży granicznej i część do firm budowlanych. Wersja z napędem na obie osie sukcesu nad Wisłą na pewno nie osiągnie, ale od tego ma zwykłe Pandy. Od momentu tegorocznego debiutu, odmianę Classic i najnowsze wcielenie kupiło ponad 3700 osób. Volkswagen i Skoda sprzedały w tym czasie dwa razy mniej swoich przedstawicieli miejskiego segmentu. Dla osób nie potrzebujących wytłoczenia 4x4 na bocznej listwie, przygotowano odmianę Trekking. Upodobniono ją stylizacyjnie do opisywanej wcześniej Pandy, ale pozbawiono napędu na cztery koła. Auto dysponuje zwiększonym prześwitem i systemem T+, który ma zapewnić lepszą trakcję na śliskim podłożu do 30 km/h. Nie wiadomo jednak, czy ta odmiana pojawi się w Polsce. Podobnie przedstawia się sytuacja z CNG i LPG. Samochody przedstawiono w wersji produkcyjnej, ale decyzji o rozpoczęciu sprzedaży w naszym
kraju, wciąż nie ma.
Oficjalny importer nie podał jeszcze cen. Na zachodzie Europy Panda 4x4 nie należy do tanich przedstawicieli gatunku. Mimo, iż nie ma w segmencie A konkurencji, to cena na poziomie blisko 16 tys. euro nie zachęca. Trekking wyceniono na 14 490 euro. Można się jednak spodziewać, że w Polsce cena będzie niższa.
Piotr Mokwiński
"Fiat Panda 4x4" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R2, benzyna, turbo" |
Pojemność silnika cm3 | "875" |
Moc KM / przy obr./min | "85 / 5 500" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "145 / 2 000" |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-biegowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "170" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "12,1" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "5,6 / 4,3 /4,9" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "b.d. / b.d. / 6,2" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "225 / 870" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "3680 / 1 670 / 1 600" |
Cena wersji podstawowej w zł | "ok. 65 000 (w Niemczech)" |
Cena testowanego modelu w zł | "" |
Plusy | null |
Minusy | null |