Fiat Panda: polska premiera z pompą
Firmy motoryzacyjne nie przebierają w środkach, aby zachęcić dziennikarzy do wzięcia udziału w prezentacji najnowszego produktu. W kuluarach mówi się o wielu przypadkach imprez, które zostawiły trwały ślad w psychice uczestników. W zależności od przewidzianego budżetu, agencje eventowe dwoją się i troją, żeby w najlepszy możliwy sposób dogodzić przybyłym gościom. Wyszukiwanie nietypowych miejsc stało się standardem, natomiast niecodzienne atrakcje mają utrwalić w pamięci marketingowe przesłanie przekazywane przez sztab specjalistów.
Fiat poszedł właśnie tym tropem i zaprosił największe redakcje na Stadion Narodowy. Obiekt będący dumą narodową Polaków to świetne miejsce do pokazania rodakom wszelkich zalet bestsellerowego modelu. Sportowa arena już 29 lutego przyciągnie fanów piłki nożnej na mecz naszej reprezentacji z Portugalią. Kilka miesięcy później przyjadą najlepsze drużyny ze Starego Kontynentu, a już na początku sierpnia swoją obecnością miejsce to zaszczyci legenda muzyki rozrywkowej – Madonna.
Kosztem blisko dwóch miliardów złotych postanowiono futbolową mekkę, która pomieści aż 58 tysięcy kibiców. Na terenie budynku odnajdziemy 965 toalet, restaurację o powierzchni 1300 m2 oraz niemal dwukrotnie większy fitnessclub. Do ich budowy użyto ponad 400 tysięcy ton betonu rozprowadzanego przez 2000 pracowników. Taka ilość wystarczyłaby do postawienia niecałych 6 tysięcy domków jednorodzinnych. To nie koniec ciekawostek. Po podliczeniu długości wszystkich kabli dla mediów okazało się, że
jest ich aż 400 kilometrów. Niewiele mniej skalkulowano lin stalowych dachu – 71 kilometrów i różnego rodzaju schodów – 10 km. Powyższe liczby stworzyły fantastyczną całość będącą obiektem zazdrości wielu sąsiednich narodów.
Wróćmy jednak do przedmiotu prezentacji, czyli Fiata Pandy. Niebywałych rozmiarów przedsięwzięcie logistyczne sprawiło, że na stadionie zjawiło się kilkadziesiąt włoskich mieszczuchów oraz cała paleta modelowa globalnego koncernu. To wyboru przybyłych pozostawiono tylko konkurenta Skody Citigo. Jego kampania reklamowa rusza już dziś, a wkrótce w salonach lokalnych przedstawicielstw otworzą się drzwi dla wszystkich zainteresowanych miejskim pojazdem. Dla miłośników poprzedniej generacji, nie zaprzestano jej produkcji i dostępna będzie ona w znacznie niższej cenie niż najnowsze wcielenie. Podczas jazd testowych we Włoszech udało nam się ustalić, że auto wyceniono na blisko 10 tysięcy euro na tamtejszym rynku. Po szybkiej kalkulacji jasnym stał się fakt, iż taka kwota nie zostałaby zbyt ciepło przyjęta w Polsce. Zrozumiał to także importer ustalając cenę najtańszej wersji na poziomie 33 990 złotych. Jest to też kwota prawie identyczna jak ta, którą trzeba zapłacić za konkurencyjnego VW up.
Dotyczy ona odmiany z najsłabszym silnikiem o pojemności 1.2 litra generującego skromne 69 koni mechanicznych. Brak manualnej klimatyzacji w bazowej specyfikacji wynagradzają cztery poduszki powietrzne i przestronne wnętrze, zapewniające przyzwoitą w tym segmencie funkcjonalność. Miłośnicy jednostek wysokoprężnych muszą dołożyć do wspomnianej kwoty aż 10 tysięcy złotych. Wówczas staną się posiadaczami 75-konnego motoru o ledwie zauważalnym zapotrzebowaniu na paliwo. Dawni entuzjaści „maluchów” zwrócą zapewne swoją uwagę na turbodoładowany motor benzynowy TwinAir. 85 KM uzyskiwanych z 0.9 litra pozwoli na całkiem dynamiczną jazdę w ruchu miejskim, natomiast charakterystyką pracy przypomni dawne agregaty napędzające tylną oś Fiatów 126p.
Włosi nie będą mieli łatwego życia. Właśnie na rynek wjeżdżają trzy trojaczki wyprodukowane przez koncern Volkswagena, jednak przedstawiciele Fiata nie boją się groźnej konkurencji. Na kupno Pandy decyduje się ponad 60 proc. użytkowników tego bądź innych modeli koncernu z południa Europy. Ta optymistyczna wartość pozwala przypuszczać, że zainteresowanie trzecią generacją wcale nie osłabnie. Klientów ma przekonać sprężyste zawieszenie, zgrabna linia nadwozia, niewielkie zapotrzebowanie na wciąż drożejące paliwo, a także wnętrze zdolne pomieścić 4 lub 5 osób (w zależności od wersji). Najbliższe miesiące zweryfikują te śmiałe założenia i pokażą, czy Polacy mają jeszcze sentyment do samochodu produkowanego niegdyś w tyskich zakładach.
Została nam do wyjaśnienia ostatnia sprawa. Wiele osób zapewne zastanawia się, czy miejsce prezentacji nowego modelu ma coś wspólnego z zaczynającymi się wkrótce
finałami Euro 2012. Nas też to nurtowało, dlatego postanowiliśmy sprawdzić trafność naszych przypuszczeń. Niestety, Fiat nie będzie miał żadnych powiązań z piłkarskimi rozgrywkami. Zlokalizowanie imprezy na Stadionie Narodowym to jedynie posunięcie marketingowe. Najnowszy obiekt sportowy w Polsce świetnie się kwalifikował do pokazania najświeższego w palecie Fiata samochodu, więc tak też uczyniono ku uciesze przybyłych gości.
Piotr Mokwiński
tb/