Fiat Chrysler Automobiles ominął część testów dla diesli?
Afera związana z oszustwem Volkswagena podczas testów emisji spalin diesli uderzyła niemal we wszystkie koncerny motoryzacyjne. Choć inne firmy raczej nie używały do tego specjalnych urządzeń, to również ich samochody podczas testów laboratoryjnych wypadają zdecydowanie lepiej niż w rzeczywistości. Jak wynika z raportu włoskiego ministerstwa transportu, koncern FCA nie wykonał prób sprawdzających emisję podczas realnej próby.
Samochody konstruowane są pod standardowe testy – to powszechnie znany fakt. W przypadku prób zderzeniowych wzmocnienia są budowane z myślą o jak najlepszym wyniku w laboratorium. Tak samo jest z silnikami. Rzeczywiste ograniczenie spalania czy emisji spalin schodzą na drugi plan, a najważniejsze jest przystosowanie jednostki napędowej do konkretnego testu. Próby w laboratorium mają się nijak do normalnej jazdy i promują rozwiązania, które w rzeczywistości nie są najlepsze. Bardzo ostre normy emisji spalin zmuszają producentów do tworzenia konstrukcji, które po wyjechaniu z laboratorium nie są wcale ekologiczne.
Dawniej było to tajemnicą poliszynela i wydawało się, że ustawodawcy tego nie widzą. Jednak po ujawnieniu oszustwa Volkswagena okazało się, że prawdy nie da się dalej ukrywać i z jednej strony podjęto decyzję o zmianach sposobu testowania emisji spalin, a z drugiej sprawdzono w rzeczywistych warunkach już sprzedawane samochody, aby sprawdzić, jak prawdziwe wyniki mają się do tego, co jest uzyskiwane w laboratoriach.
Swoje śledztwa w tym zakresie prowadziły m.in. władze niemieckie, francuskie i włoskie. Jak się okazuje, te ostatnie postanowiły nieco przymknąć oko na swój rodzimy koncern Fiat Chrysler Automobiles. Włosi dokładnie sprawdzili samochody innych koncernów, ale już w przypadku Jeepa Cherokee 2,0, Alfy Romeo Giulietty 1,6 i Lancii Ypsilon 1,3 w raporcie, który miał ujawnić samochody z zamontowanym nielegalnym oprogramowaniem, nie pojawiły się wyniki z testów drogowych.
W testach przeprowadzonych przez Niemców i Francuzów okazało się, że w rzeczywistości Jeep Cherokee 2,0 emituje pomiędzy 5,3 a 9,9 razu więcej trujących tlenków azotu niż dopuszcza prawny limit. Natomiast Fiat 500L 1,6 (czyli z tym samym silnikiem, co we wspomnianej Alfie Romeo)
miał wynik 5,6 razu wyższy niż dopuszczalny przepisami.
Rzeczniczka włoskiego ministerstwa transportu w oświadczeniu poinformowała, że „żadne kluczowe testy nie zostały pominięte dla koncernu FCA” i niedługo pojawi się nowa wersja dokumentu z pełnymi wynikami dla Jeepa, Alfy Romeo i Lancii.