Fiat: chcemy być w Polsce traktowani jak inni
Wiosną 2011 r. z linii produkcyjnej fabryki Fiata w Tychach zjadą pierwsze egzemplarze nowej Lancii. Koncern, który wystąpił do rządu o publiczne wsparcie, przekonuje, że chciałby być w Polsce traktowany tak jak inni inwestorzy, którzy wystąpili o pomoc i ją otrzymali.
Docelowo wielkość produkcji nowego modelu w Tychach ma przekroczyć 100-120 tys. egzemplarzy rocznie - może to być czwarta część produkcji tyskiego zakładu, który pozostanie największą pod względem ilości produkowanych aut fabryką koncernu w Europie.
- Przygotowania do produkcji nowej Lancii są daleko zaawansowane, zarówno w zakładzie w Tychach, jak i u naszych kooperantów - zapewnił prezes FAP, Enrico Pavoni.
Tłumacząc powody, dla których firma wystąpiła o publiczne wsparcie, prezes wyjaśnił, że obowiązkiem zarządu jest wykorzystanie wszystkich wyznaczonych przepisami możliwości, które mogą wzmocnić konkurencyjność firmy i jej nowego projektu.
- Ubiegamy się o to, co jest dopuszczone polskim prawem i dostępne dla przedsiębiorców, spełniających określone warunki. Chcemy być w Polsce traktowani tak samo jak inni inwestorzy - powiedział prezes.
FAP nie zdradza oficjalnie, jakiej wielkości pomocy oczekuje. Nieoficjalnie w źródłach zbliżonych Ministerstwa Gospodarki pojawia się kwota 40 mln zł, natomiast całkowite nakłady związane z wdrożeniem do produkcji nowej Lancii (w fabryce i u dostawców) tylko w Polsce szacowane są na 1,4 mld zł.
- W skali całości inwestycji publiczne środki, na jakie mogą liczyć inwestorzy, są niewielkie, niemniej takie wsparcie jest dla nas niezwykle cenne - sprawia, że projekt staje się bardziej konkurencyjny. To także sygnał, że władze doceniają i chcą wspierać inwestorów - uważa Pavoni.
Jego zdaniem, rozgłos towarzyszący w Polsce decyzji o lokalizacji produkcji nowego modelu pandy we Włoszech a nie w Tychach jest nieuzasadniony. Podkreślił, że nie ma mowy o przenoszeniu produkcji czy zabraniu czegoś tyskiej fabryce - w Tychach przez kilka lat będzie jeszcze produkowana obecna Panda, a ponadto nowa Lancia Ypsilon. Natomiast nowy model Pandy będzie wytwarzany we Włoszech.
Przedstawiciele Fiata przekonują, że kierownictwo koncernu nie myśli kategoriami poszczególnych fabryk, a całego koncernu. Dotychczas cztery włoskie fabryki Fiata produkowały łącznie tyle aut, ile zakład w Tychach. Fiat zdecydował o zamknięciu fabryki na Sycylii i takim rozłożeniu produkcji, by wszystkie pozostałe zakłady mogły pracować.
- Dotyczy to również zakładu w Tychach, który z produkcją ok. pół miliona samochodów rocznie i zatrudnieniem - jak obecnie - ok. 6,5 tys. osób - pozostanie największym w Europie. Nie planujemy zwolnień pracowników czy ograniczenia zainstalowanych zdolności produkcyjnych zakładu - zapewnił prezes.
W ubiegłym, rekordowym roku, produkcja w tyskiej fabryce przekroczyła 600 tys. egzemplarzy, z czego prawie 300 tys. stanowił fiat panda. Przedstawiciele FAP podkreślają jednak, że 2009 r. był nietypowy, m.in. z powodu wzmożonego popytu, wykreowanego także przez dopłaty do nowych aut w Europie zachodniej. Przyznają, że w kolejnych latach produkcja w Tychach będzie mniejsza niż w 2009 r., ale ciągle w granicach 500 tys. aut rocznie.
W poprzednich latach roczna produkcja pandy w Tychach wynosiła ok. 240-250 tys. aut. To mniej więcej dwa razy tyle, ile ma powstawać nowej Lancii Ypsilon. Według prezesa, różnicy w produkcji obu modeli nie należy interpretować jako redukcji, a raczej jako powrót do optymalnego poziomu, adekwatnego do zatrudnienia i organizacji pracy w fabryce. Aby wyprodukować ponad 600 tys. aut rocznie, zakład niemal nieprzerwanie pracował w nadgodzinach.
Prezes FAP nie zgadza się z opinią, że zamiast masowej pandy w Tychach ulokowano produkcję niszowej nowej Lancii. Jego zdaniem, produkcję przekraczającą 100 tys. egzemplarzy trudno nazwać niszową. Jak mówił, jest szansa na to, by nowa Lancia Ypsilon stała się popularnym modelem także na tych rynkach, gdzie dotąd nie była powszechnie znana. Może w tym pomóc m.in. wspólna sieć salonów Lancii i Chryslera.