Fiat 500X oskarżony o trucie. Afera Volkswagena rozlewa się na inne firmy
Volkswagen truje? Owszem, ale nie tylko ta firma. Niemieccy lobbyści ze Stowarzyszenia Wspierania Ochrony Środowiska (DUH) twierdzą stanowczo, że swoje za uszami mają także Renault, General Motors i Mercedes. A teraz dostało się Fiatowi za model 500X z silnikiem Diesla. Czy - o czym po cichu mówią fachowcy - w oszustwo zamieszani są naprawdę wszyscy?
Na zorganizowanej w Berlinie konferencji prasowej przedstawiciele DUH poinformowali, że Fiat 500X ekstremalnie przekracza emisję szkodliwych tlenków azotu. – Wcześniej takie przekroczenia zostały wykryte w Oplu Zafirze, Renault Espace i Mercedesie Klasy C - teraz w małym SUV-ie Fiata. Każe nam to podejrzewać, że w tych autach montowane są urządzenia pozwalające zaliczyć obowiązkowe testy – powiedział Axel Friedrich z DUH.
Kilka dni wcześniej firma Fiat Chrysler Automobiles oficjalnie stwierdziła, że nie ma nic wspólnego z oszustwami i manipulacją testami, a jej samochody spełniają obowiązujące normy. Być może śledztwo wykaże, kto ma rację. Za kontrolę producentów chce wziąć się wiele organizacji, w tym unijne. Lobbyści z DUH przyznają jednak, że być może także one są współwinne, ustalając nierealne normy, możliwe do spełnienia jedynie w warunkach laboratoryjnych.
Jak dotąd tylko Volkswagen został przyłapany na jawnym oszustwie. Firma zamontowała w autach z silnikami Diesla urządzenie, które w warunkach testowych zmniejsza emisję trujących tlenków. Odkryli to Amerykanie, a Volkswagen się przyznał i śledztwo trwa. Niemcy są zagrożeni karą w gigantycznej wysokości (nawet 18 mld dolarów), akcje koncernu mocno straciły na wartości, a Volkswagen nadszarpnął swoją wiarygodność.
Oskarżone firmy na razie zaprzeczają, jednak nieoficjalnie mówią, że realna emisja tlenków azotu, w warunkach drogowych, a nie sztucznie stworzonych w laboratorium, jest dziesiątki, a może setki razy większa.
Kontrola samochodów w Unii Europejskiej musi być stworzona na nowo, o czym doskonale wiedzą zarówno regulatorzy, jak i koncerny. Po drodze, dzięki działaniom śledczych, oficjalnych organów UE, czy takich organizacji jak DUH, na jaw może wyjść jeszcze wiele spraw, które udowodnią, że „afera Volkswagena” w rzeczywistości jest czymś znacznie poważniejszym i nie dotyczy jednego tylko koncernu.
MAK